Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moszczenica. Wójt porównał radnych do żaglowców na gminnym morzu. Pójdą z wiatrem?

Halina Gajda
Halina Gajda
Radni w Moszczenicy zdecydowali: będą konsultacje społeczne w sprawie zmiany granic administracyjnych
Radni w Moszczenicy zdecydowali: będą konsultacje społeczne w sprawie zmiany granic administracyjnych
Rada gminy Moszczenica zdecydowała o przyjęciu uchwały dotyczącej przystąpienia do procedury zmiany granic administracyjnych tegoż samorządu i przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami. Sprawa oczywiście dotyczy ewentualnego przyjęcia sąsiedniej Sitnicy, która chce wyjść spod skrzydeł Biecza. Mieszkańcy tegoż sołectwa uważają bowiem, że w gminie miejsko-wiejskiej nie są rozumiani, a znacznie więcej łączy ich właśnie z Moszczenicą, aniżeli z królewskim miastem.

Uchwała, którą dzisiaj dostali pod rozwagę radni w Moszczenicy jest tak naprawdę konsekwencją tego, co dzieje się od kilku tygodni. O ile jeszcze w lutym Jerzy Wałęga, wójt gminy Moszczenica wszystko komentował krótko: najważniejsza jest dla mnie wola mieszkańców, to dzisiaj by już bardziej zdecydowany,
- Wieje wiatr historii, nie pierwszy raz wieje od Sitnicy – usłyszeli radni.

W Bieczu czują się niedoceniani

Przypomnijmy tylko, że 10 lutego rada sołectwa Sitnica podjęła uchwałę o przystąpieniu do rozmów na temat zmiany przynależności sołectwa. Jednym z głównych powodów, który sitniczanie podawali w rozmowach z nami, było przekonanie, że gmina typowo wiejska, którą jest Moszczenica, ma większe zrozumienie dla wsi, niż biecka, która ma z kolei charakter miejsko-wiejski.

- Nasz głos nie ma też wielkiej szansy na przebicie się w Radzie Gminy liczącej piętnastu radnych, bo mamy w niej jednego reprezentanta wespół z Bugajem. Wynika to z podziału na okręgi wyborcze – przywoływała Agata Majcher, sołtyska Sitnicy.

Lista argumentów „za” administracyjnym transferem, była znacznie dłuższa. Dzisiaj zresztą (14 marca) wszystkie te racje po raz kolejny powtórzył Piotr Duran, członek rady sołeckiej z Sitnicy.
- W Bieczu nie jesteśmy doceniani, a podejrzewam, że tutaj moglibyśmy dużo pomóc – zaznaczył.

Wyliczenia samorządowca

Swój czas na uwagi mieli moszczeniccy radni. Nie było ich za wiele. Jedno z nich dotyczyło między innymi sytuacji finansowej sitnickiej szkoły. Pytanie było uzasadnione, bowiem kilka tygodni temu, biecki samorząd ogłosił, że zamierza przekształcić sieć szkół. Te przeobrażenia miały objąć również Sitnicę – tamtejsza podstawówka miała zostać uszczuplona i z ośmioklasowej stać się trzyklasową, Jak łatwo się domyślić, nie miało to wielkiego aplauzów pośród rodziców. Władze Biecza uzasadniały decyzję kłopotami finansowymi i wysokimi kosztami utrzymania liczącej dzisiaj 51 uczniów placówki.

Jerzy Wałęga, odpowiadając na pytanie podkreślił, iż temat jest ważny, ale nie dominujący.

- Unikam słowa „problem”, bo szkoła nie jest problemem – podkreślił. - Może być zadaniem, wartością, tematem do rozważań – wyliczał.

Ponieważ od liczb nie da się uciec, zwłaszcza gdy chodzi o pieniądze, Jerzy Wałęga przedstawił swoją kalkulację, z której wynikało, iż subwencja ogólna, którą wypracowują wszyscy mieszkańcy, zsumowana z subwencją oświatową przypadającą tamtejszym uczniom, w jego opinii rozwiązuje kwestię finansowania szkoły.
- A teraz możemy przejść do dochodów – skwitował wcześniejsze wyliczenia, po czym wymienił źródła wpływów pieniędzy, od odpisu podatku dochodowego poczynając, przez podatek od nieruchomości, rolny, środków transportu po inne drobniejsze wpływy.

Radni, jak żaglowce na morzu historii

Moszczenicki włodarz, tuż przed głosowaniem jeszcze raz zwrócił się do Rady swojej gminy. Nieco poetycko, choć sam określił, że bardziej w formie alegorycznej.

- Wieje wiatr historii i to nie pierwszy raz, gdy wieje od Sitnicy - zaczął. A my jesteśmy, jak te żaglowce na morzu, które nazywa się gmina Moszczenica. Albo poczujemy ten wiatr i nas pociągnie, albo będziemy dryfować – dodał.

Radni usłyszeli jeszcze: bez względu na to, co zrobicie, powiem wam dwie rzeczy. Pierwsza: będę z wami i druga: nie skrzywdźcie mieszkańców Sitnicy.
Ostatecznie 10 członków Rady Gminy opowiedziało się za przystąpieniem do procedury zmiany granic administracyjnych, trzech wstrzymało się od głosu, jedna osoba była przeciwko.

Taka będzie kolej rzeczy
Procedura zmian administracyjnych jest skomplikowana, a u jej podstawy leży uchwała zebrania wiejskiego. Taką Sitnica już ma. Trzeba również wiedzieć, że co roku rozporządzeniem Radny Ministrów publikowana jest lista miejscowości, które zmieniają granice. W tym momencie trwa na przykład procedura zmiany granic Sanoka, w przeszłości podobną drogę przeszła gmina Szerzyny.

W dużym skrócie, bez wchodzenia w niuanse prawne, kolejnym krokiem będą teraz konsultacje społeczne, które przeprowadzi u siebie samorząd Moszczenicy. Jeśli opinia mieszkańców będzie w nich pozytywna, kolejnym krokiem będzie złożenie stosownego wniosku z wymaganymi załącznikami. Ten trafia do Rady Ministrów za pośrednictwem wojewody. Swoją część procedury musi przeprowadzić także biecki samorząd, aczkolwiek prawo przewiduje, że jeśli nie wypowie się w czasie trzech miesięcy, można to potraktować jako milczące uzgodnienie.

- Realnym, ale nie jedynym terminem zmiany granic jest 1 stycznia 2025 – wskazał Wałęga.
Wszystko będzie zależało od postępów procedowania, ale też tego, jak szybko i sprawnie tematem zajmie się gmina Biecz.

Biden: Putin myślał że NATO się rozpadnie, a jest mocniejsze niż kiedykolwiek

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto