Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moszczenica. Utrwalone w ogniu to tytuł retrospektywnej wystawy Stanisława Bracha, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie

Lech Klimek
Lech Klimek
Artysta pochodzący z Moszczenicy jest profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie
Artysta pochodzący z Moszczenicy jest profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie
Gdy przed moszczenickim domem młodzieży stanęła smukła konstrukcja węgierskiego pieca, wiadomo było, że niedługo stanie się coś ciekawego.

Ten piec okazał się częścią wystawy, którą mieszkańcom Moszczenicy zaprezentował Stanisław Brach, ich krajan, ale też profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie kieruje pracownią ceramiki na wydziale rzeźby.

Piec oczywiście był w pełni sprawną konstrukcja, a w jego wnętrzu spoczywała rzeźba, która w tej wystawowej przestrzeni była wypalana, gdy piec rozebrano okazało się, że to rzeźba Ecce Homo – Katedra.

- Czuję się bardzo wzruszony, bo wystawiałem w wielu miejscach, ale u siebie na wsi ostatni raz w 1992 roku – mówił artysta. - Myślę, że większego skrępowania nie można mieć, jak właśnie tutaj, bo prorokiem u siebie nie można być, i ja nim nie zamierzam zostać, ale chciałem się z wszystkimi podzielić tym, co robię – dodał.

Artysta z uśmiechem stwierdził, że właśnie w Polsce odbywają się dwie wystawy, z których prezentacja rzeźb Anisha Kapoora w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku już została oceniona jako wystawa roku i oczywiście ta z Moszczenicy, która ma szansę być choćby wystawą tygodnia.

Zaprezentowane w Moszczenicy prace Stanisława Bracha, to jak podkreśla artysta, prawdziwy przekrój jego twórczości. Począwszy od pracy dyplomowej, autoportretu, w nieistniejącym już technikum ceramicznym w Łysej Górze, niewielkiej miejscowości między Brzeskiem, a Tarnowem aż po teraźniejszość, łącznie z tą ostatnią rzeźbą, która została wypalona w piecu ustawionym przed domem młodzieży.

- Jestem na swojej ziemi, wśród swoich, to przestrzeń, którą pamiętam od dziecka, stary kościół, dom młodzieży, gdzie chodziłem na katechezę – mówił wzruszony. - To wszystko uruchamia we mnie takie emocje, że ciężko mi poskładać myśli, którymi chciałbym się tu podzielić - dodał.

Ten związek z ziemią, rodziną, miejscem urodzenia, to wszystko sprawia, że Stanisław od 35 lat zanurza ręce w glinie, lepi z błota, jak mówi jego młodszy brat – pszczelarz, a potem wypala w różnych piecach.

- Od kilkunastu lat palę je na różnych imprezach związanych ze sztuką, jak choćby tych, organizowanych na terenie mojej uczelni - stwierdził.

Stanisław Brach bardzo silnie pokreślił, że by osiągnąć sukces, trzeba twardo stąpać, prostą prowadzącą do celu ścieżką, nie zważać na trudności i przeciwności.

- Muszę przywołać swoich rodziców, dzięki którym przecież jestem – mówił. - Tak samo moje miejsce na ziemi, oczywiście Moszczenica, nie tu w centrum, ale Kociany, cztery kilometry dalej, które dzień w dzień przemierzało się, czy to do szkoły, czy do kościoła i nikt się nie żalił, że jest daleko – dodał.

By zobrazować, jak to kiedyś wyglądało, przywołał czas ze swojego dzieciństwa. Z czasów, zanim jako 14-letni chłopiec opuścił rodzinny dom i poszedł właśnie taką prostą ścieżką do celu, którym była sztuka, tak silnie związana z ziemią, bo ziemię mająca za tworzywo.

- Pamiętam taką zimę, tak w połowie lat 80. - opowiadał. - Był nie tylko wielki śnieg, ale też potężny sięgający 35 stopni mróz i zamknięto szkołę. Nikt do szkoły nie przyszedł poza tymi dzieciakami, takimi jak ja, które miały najdalej. Nie mieliśmy szans, by dowiedzieć się, że zajęć nie będzie, więc poszliśmy w ten tęgi mróz. Teraz wiem, że trzeba podejmować takie drogi, takie trudy i dążyć do swojego wybranego celu – dodał.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto