Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moszczenica. Strażacy na ratunek kotu, który od trzech dni siedział na drzewie. Ocalony ścierściuch zamiast zamruczeć, zwiał z rąk strażaka

Lech Klimek
Lech Klimek
W Moszczenicy akcja, jak z dziecięcych rysunków: drzewo, na nim kot, wielkie strażackie drabiny i dzielni ratownicy, którzy ruszyli na ratunek zwierzakowi.

Z relacji świadków wynika, że kociak siedział na wysokim drzewie od mniej więcej trzech dni. Właściciele posesji próbowali go skłonić do samodzielnego zejścia, ale bohaterstwo futrzaka działało tylko w jedną stronę: wdrapać się i owszem wdrapał, ale odwagi na zejście najwyraźniej mu zabrakło. Nie pozostało nic innego, jak wezwać strażaków.

Pierwsi na miejscu byli druhowie z OSP w Moszczenicy, później dołączyła jednostka JRG, a konkretnie wóz bojowy z drabiną.

- To już druga nasza akcja w tym samym miejscu i z tego samego powodu - mówi Damian Markowicz, prezes OSP Moszczenica. - I też jedna z kilku kocich akcji. Wygląda na to, że moszczenickie koty upodobały sobie alarmowanie nas i sprawdzanie, czy jesteśmy sprawni. Jak dotychczas każda akcja zakończyła się szczęśliwym powrotem kota na ziemie - dodaje rozbawiony.

Kot, którego imienia nie udało się nam poznać, początkowo z pewną rezerwą podchodził do strażackiej akcji a w pewnej chwili, nie okazując choćby najmniejszej dozy wdzięczności, ominął wyciągniętą do niego strażacką dłoń, skoczył i tyle go było widać.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto