Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mniej dochodów w budżecie. Miasta Gorlickiego czeka zaciskanie pasa

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Gorlice mogą stracić 6 mln dochodów w budżecie miasta jeśli spowolnienie gospodarcze spowodowane koronawirusem utrzyma się tylko kwartał. W Bieczu kwartalna strata może wynieść, 1,5 mln zł, a w Bobowej niespełna pół miliona. Gospodarze miast Gorlickiego juz mówią o zaciskaniu pasa.

FLESZ - Koronawirus - jak długo wraca się do zdrowia po zakażeniu?

od 16 lat

Koronawirus uderza nie tylko w ludzi, wzbudza strach, zabiera bliskich. Już dzisiaj wiadomo, że celuje też w kieszenie. Wszystkich - od przedsiębiorców, właścicieli małych i dużych firm po ich pracowników. Teraz - poza chorobą - ludzie zwyczajnie zaczynają martwić się o jutro, boją się, że stracą pracę.
Kondycja finansowa przedsiębiorstw, ale też zamożność obywateli bezpośrednio przekładają się na to, ile jest w kasach miast. Gospodarze gorlickich miasteczek już teraz mówią wprost: „Będziemy musieli zaciskać pasa”.

W Bobowej pod znakiem zapytania inwestycja za 12 mln

Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej, do gospodarowania budżetem zawsze podchodził bardzo rozważnie. Gmina dobrze sobie radzi, realizuje mnóstwo inwestycji, a obciążenie kredytami nikomu nie spędza snu z powiek.

- Teraz trzeba się będzie przyglądać kasie miejskiej jeszcze bardziej roztropnie niż do tej pory. To dotyczy wszystkich gmin i miast w kraju - zwraca uwagę Wacław Ligęza.

W Bobowej na razie trwa realizacja rozpoczętych inwestycji. Na placu przy stacji kolejowej powstaje nowy plac targowy. Choć jego budowa pochłonie 3 mln złotych, to rozpoczęta inwestycja zostanie zakończona. Tak samo będzie z budową Centrum Aktywnego Wypoczynku z siłownią, skateparkiem i parkingiem.

- To inwestycja ze środków unijnych z 70-proc. dofinansowaniem. Wkład własny jest zabezpieczony - mówi burmistrz.

Jeśli okazałoby się, że kryzys związany z koronawirusem znacznie obniży wpływy z podatków, na pewno trzeba będzie zastanawiać się nad inwestycjami, na które nie podpisano jeszcze umów czy nie rozpisano przetargów.

W Bobowej średnia miesięczna wpływu wszystkich podatków do kasy miasta w ostatnich pięciu latach to 287 tys. 220 zł i 57 groszy. Utrata tylko połowy z tych środków daje blisko pół miliona straty kwartalnie.

- Nie skazujemy żadnej inwestycji na porażkę. Na pewno musimy dbać o zaopatrzenie mieszkańców w wodę, więc te projekty będą priorytetowe. Nad rozbudową sieci kanalizacyjnej trzeba się będzie zastanowić, ale stworzenie Miejskiego Centrum Kultury za 12 mln zł - w obliczu załamania gospodarczego, które niewątpliwie nas czeka - może stanąć pod znakiem zapytania - kończy Wacław Ligęza.

Gorlice mogą stracić nawet 6 mln złotych przez kwartał

Przysłowie mówi, że lepiej jeść małą łyżeczką. Tylko czasem zwyczajnie nie ma się na to wpływu. Gorlice - większe miasto, większy budżet, więcej podatków, a więc i więcej strat.

- Gdyby przyjąć częściowe, 50-proc. umorzenia podatków w Gorlicach, albo ich odroczenie, to tylko w perspektywie trzech miesięcy walki z koronawirusem miasto może stracić nawet sześć milionów złotych - mówi burmistrz Rafał Kukla. - Priorytetem będą oczywiście inwestycje już zlecone, szczególnie te unijne, ale na pewno będziemy musieli zacisnąć pasa - dodaje.

Pod lupę wzięte zostaną wydatki bieżące, drobne naprawy czy nawet koszty osobowe.

- Mówiąc o przyszłości naszych inwestycji, myślę raczej o przesunięciach w czasie niż o całkowitej rezygnacji z zadań. Wszystko jednak zależy od tego, jak firmy i przedsiębiorstwa będą prosperowały. Dzisiaj źle jest w branży kosmetycznej, turystycznej, restauracyjnej, ale za dwa, trzy miesiące załamanie może objąć inne gałęzie gospodarki, a to też przełoży się na budżet miasta - kończy burmistrz.

Biecz szykuje się na największe kłopoty?

Gdyby przyjąć, tak jak w Bobowej czy w Gorlicach 50-proc. spadek dochodów Biecza, to w kwartale miasto może stracić nawet półtora miliona złotych.

- Nie mamy nadwyżek w budżecie, które mogłyby utworzyć swego rodzaju bufor finansowy, dający gwarancję zamknięcia budżetu bez zobowiązań - mówi Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.

Sytuacja gminy od roku 2012 jest szczególnie trudna z uwagi na zadłużenie i konieczność spłat kredytów.

- Do tej pory wymusiło to już na nas sprzedaż nieruchomości gminnych, co pozwoliło zbilansować budżet. Ta nadzwyczajna sytuacja w zakresie utraty sporej części dochodów mogłaby spowodować powstanie zobowiązań na koniec tego roku - dodaje Wędrychowicz.

Gmina Biecz w perspektywie trzech najbliższych lat już zrezygnowała z licznych inwestycji - łącznie na 35 mln zł.
- W tym roku wartość inwestycji bieckich to 18 mln zł. Wszystkie zostały wdrożone i będą wykonane - mówi burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto