Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mija dokładnie dziesięć lat od powodzi stulecia, która nawiedziła Gorlickie. Zniszczone przez osuwiska domy, drogi, milionowe straty

Halina Gajda
Halina Gajda
Najpierw, w połowie maja obfite opady sprawiły, że wiele rzek i lokalnych potoków wystąpiło z brzegów. Gdzieś podmyło przepust, gdzie inadziej - drogę. Zalane piwnice osuszali strażacy. Okazało się, że to było preludium. W nocy z 3 na 4 czerwca 2010 roku woda zaatakowała z impetem, którego nikt sie nie spodziewał.

Stróżowianka, Libuszanka, Biała, Ropa, Sękówka i wszystkie ich dopływy pokazały niszczycielską moc. Zawodzie w Gorlicach zniknęło pod wodą, która nie zmieściła się w korycie. Zalane bloki, garaże, stacja benzynowa. Z każdej strony słychać było strażackie i policyjne syreny. Na barierkach nad Ropą ktoś wywiesił namalowany na prześcieradle niebieskim sprayem napis: zbudujmy brzeg z miłości swej.

Sękówka, która zaledwie kilka dni temu spustoszyła obiekty sportowe miasta, teraz dokończyła dzieła zniszczenia. Świadkowie opowiadają, że w pewnej chwili środkiem koryta płynęła wersalka i szafa. W Ropie zaś fragmenty blaszanego garażu, mała lodówka, nie wspominając o balach drewna, konarach, drzewach wyrwanych z korzeniami czy śmieciach.

W najbardziej newralgicznym momencie do zbiornika wpływało ponad 300 metrów sześciennych wody na sekundę, zrzut wynosił ponad 280. W mieście woda z trudem mieściła się pod mostem na obwodnicy. Do ewakuacji przygotowani byli mieszkańcy dolnych części miasta, a także osiedla przy ul. Konopnickiej. Czarny scenariusz zakładał, że budynki mogą zostać zalane do wysokości pierwszego piętra. Tam we znaki dał się również potok Stróżowianka.

Ci, którzy mieszkają na parterze i pierwszym piętrze, wynosili wszystko na wyższe kondygnacje. Na barierkach na brzegiem Ropy ktoś powiesił transparent z napisem: zbudujmy most z miłości swej... Pod wodą znalazła się niemal połowa Klęczan. Pod naporem wody, śmieci, trawy i patyków niesionych przez nurt łamały się płoty, a woda wdzierała się do domów. Potok Libuszanka wylał się z koryta, przeszedł przez cmentarz i odnawiamy wielkim nakładem drewniany kościółek. Ewakuowanych zostało około 120 osób, kilkanaście z nich podjął śmigłowiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto