Stróżowianka, Libuszanka, Biała, Ropa, Sękówka i wszystkie ich dopływy pokazały niszczycielską moc. Zawodzie w Gorlicach zniknęło pod wodą, która nie zmieściła się w korycie. Zalane bloki, garaże, stacja benzynowa. Z każdej strony słychać było strażackie i policyjne syreny. Na barierkach nad Ropą ktoś wywiesił namalowany na prześcieradle niebieskim sprayem napis: zbudujmy brzeg z miłości swej.
Sękówka, która zaledwie kilka dni temu spustoszyła obiekty sportowe miasta, teraz dokończyła dzieła zniszczenia. Świadkowie opowiadają, że w pewnej chwili środkiem koryta płynęła wersalka i szafa. W Ropie zaś fragmenty blaszanego garażu, mała lodówka, nie wspominając o balach drewna, konarach, drzewach wyrwanych z korzeniami czy śmieciach.
W najbardziej newralgicznym momencie do zbiornika wpływało ponad 300 metrów sześciennych wody na sekundę, zrzut wynosił ponad 280. W mieście woda z trudem mieściła się pod mostem na obwodnicy. Do ewakuacji przygotowani byli mieszkańcy dolnych części miasta, a także osiedla przy ul. Konopnickiej. Czarny scenariusz zakładał, że budynki mogą zostać zalane do wysokości pierwszego piętra. Tam we znaki dał się również potok Stróżowianka.
Ci, którzy mieszkają na parterze i pierwszym piętrze, wynosili wszystko na wyższe kondygnacje. Na barierkach na brzegiem Ropy ktoś powiesił transparent z napisem: zbudujmy most z miłości swej... Pod wodą znalazła się niemal połowa Klęczan. Pod naporem wody, śmieci, trawy i patyków niesionych przez nurt łamały się płoty, a woda wdzierała się do domów. Potok Libuszanka wylał się z koryta, przeszedł przez cmentarz i odnawiamy wielkim nakładem drewniany kościółek. Ewakuowanych zostało około 120 osób, kilkanaście z nich podjął śmigłowiec.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?