Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Stróżówki modlili się o urodzaje przy kapliczce, która jest wotum wdzięczności za bezpieczny powrót z łagru

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Szczerze zaskoczony i zadowolony był ks. Damian Jacek, wikariusz z parafii NNMP w Gorlicach, witając mieszkanców Stróżówki, który wczoraj uczestniczył przy kapliczce Załęskich w odśpiewaniu Litanii Loretańskiej, a potem odprawił przy niej mszę świętą o uchronienie wsi od klęsk żywiołowych i urodzaje.
Szczerze zaskoczony i zadowolony był ks. Damian Jacek, wikariusz z parafii NNMP w Gorlicach, witając mieszkanców Stróżówki, który wczoraj uczestniczył przy kapliczce Załęskich w odśpiewaniu Litanii Loretańskiej, a potem odprawił przy niej mszę świętą o uchronienie wsi od klęsk żywiołowych i urodzaje. Agnieszka Nigbor-Chmura
Przy kapliczce rodziny Załęskich w Stróżówce, u stóp obrazu Matki Bożej Tuchowskiej spotkały się cztery pokolenia mieszkańców wsi. To tradycja, że co roku w maju gromadzą się tutaj, by podczas uroczystej mszy świętej prosić o urodzaje oraz ochronę od klęsk suszy, powodzi czy gradobicia. Historia powstania kapliczki, przy której się modlą ma sto lat.

Szczerze zaskoczony i zadowolony był ks. Damian Jacek, wikariusz z parafii NNMP w Gorlicach, witając mieszkanców Stróżówki, który wczoraj uczestniczył przy kapliczce Załęskich w odśpiewaniu Litanii Loretańskiej, a potem odprawił przy niej mszę świętą o uchronienie wsi od klęsk żywiołowych i urodzaje.

- Dziękuję Wam, że przyszliście na tę mszę świętą. Dziękuję , że tutaj, właściwie na opłotkach naszej parafii przyszło Was aż tyle - mówił.

Tutaj modlą się cztery pokolenia

Rodzinną kapliczkę Załęskich co dzień w dni majowe otacza wianuszek modlących się do Matki Bożej. Ta z obrazu wewnątrz niewielkiej, ale zadbanej budowli, to Matka Boża Tuchowska. Obraz pochodzi z 1904 roku, gdy koronował go biskup tarnowski Leon Wałęga. Historia kapliczki jest niezwykła i sięga 1920 roku.

Rodzinną kapliczkę Załęskich co dzień w dni majowe otacza wianuszek modlących się do Matki Bożej.  Wczoraj przyszło tu wielu mieszkanców wsi
Rodzinną kapliczkę Załęskich co dzień w dni majowe otacza wianuszek modlących się do Matki Bożej. Wczoraj przyszło tu wielu mieszkanców wsi Agnieszka Nigbor-Chmura

Co roku od 48 już lat, czyli od remontu i poświęcenia kapliczki, u stóp Tuchowskiej Pani stróżowianie modlą się o łaskę bożą, o ratunek od klęsk żywiołowych, o urodzaj. W dni majowe spotykają się przy niej na mszy świętej.

Są wśród nich Jerzy Załęski, Janina Konieczna, Zofia Wojnarska, Olga Kiełtyka, Elżbieta Grzesiak. Wszyscy to wnuczęta fundatora kapliczki - Józefa Załęskiego, ale też jego prawnuczęta i praprawnuczęta.

Jednym słowem modli się tutaj cztery pokolenia mieszkańców wsi, a historia o tym, jak powstała, jest pielęgnowana i przekazywana z pokolenia na pokolenie.

- To wotum wdzięczności za powrót z wojennej tułaczki - mówi Janina Załęska, dzisiaj opiekunka kapliczki.

Rodzina Załęskich podczas spotkania przy rodzinnym domu w sadzie. W środku Józef Załęski
Rodzina Załęskich podczas spotkania przy rodzinnym domu w sadzie. W środku Józef Załęski archiwum rodzinne Załęskich

Historia kapliczki zaczyna się w 1914 roku

Wybudował ją Józef Załęski, po tym jak po sześciu latach wrócił z Rosji do żony Marii i jedenaściorga swoich dzieci.

- Już w 1914 roku dostał się do niewoli i został wywieziony w głąb Rosji, do łagru. Cały czas modlił się do Matki Bożej Tuchowskiej o siłę, o łaskę, o przetrwanie, o szczęśliwy powrót do domu. Wtedy też przyrzekł Tuchowskiej Pani, że gdy wróci, w podzięce wybuduje jej kapliczkę - opowiada Janina.

Niestety o jego tułaczce wiadomo niewiele. Gdy wojenna zawierucha dobiegła końca, dwa tygodnie szedł pieszo do pierwszej napotkanej stacji, a kolejne dwa jechał pociągiem do Tarnowa. Stamtąd do rodzinnej Stróżówki znów szedł pieszo. Pewnie wstąpił po drodze do tamtejszego kościoła, dzisiaj bazyliki, a w podzięce za dar życia, za powrót do domu, obietnicy dotrzymał.

Rodzinną kapliczkę Załęskich co dzień w dni majowe otacza wianuszek modlących się do Matki Bożej. Ta z obrazu wewnątrz niewielkiej, ale zadbanej budowli,
Rodzinną kapliczkę Załęskich co dzień w dni majowe otacza wianuszek modlących się do Matki Bożej. Ta z obrazu wewnątrz niewielkiej, ale zadbanej budowli, to Matka Boża Tuchowska. Obraz pochodzi z 1904 roku, gdy koronował go biskup tarnowski Jerzy Wałęga. Historia kapliczki jest niezwykła i sięga 1920 roku.
Agnieszka Nigbor-Chmura

- Kiedy przyszedł obdarty, brudny i zarośnięty, nikt go nie poznał. Tylko pies, który biegał w obejściu, przytulił się do jego nogi - opowiada Janina Załęska.

Radość z powrotu męża i ojca musiała być ogromna. Przecież nie było go sześć lat i przez cały ten czas nie dawał znaku życia. Chyba nikt nie miał już nadziei, że kiedykolwiek wróci do domu.

Najpierw w Stróżówce stanął krzyż, potem kapliczka

Mimo że drewniana chata nie miała dachu, bo zerwał ją podmuch wybuchu, gospodarz zakasał rękawy i wziął się do pracy. Odbudował wojenne zniszczenia i postawił drewniany krzyż. Dopiero pod koniec lat 20. minionego wieku w miejscu krzyża stanęła kapliczka. W jej wnętrzu zawisł obraz Matki Bożej Tuchowskiej, bo to było wotum jej właśnie dedykowane.

Rodzinna kapliczka Załęskich ma blisko 100 lat
Rodzinna kapliczka Załęskich ma blisko 100 lat archiwum rodzinne Załęskich

- Wtedy należeliśmy przecież do diecezji tarnowskiej i kult Mateczki z Tuchowa był tutaj wyjątkowo silny. W Stróżówce trwa on do dzisiaj - dodaje pani Janina.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto