- Skąd w wiejskiej dziewczynie tyle odwagi, tyle walki o drugiego człowieka? Walki bez broni, bez karabinu – zadawała głośno jakże ważne pytania Małgorzata Małuch podczas odsłonięcia pamiątkowej tablicy poświęconej Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata, mieszkance Owczar, wspomnianej wcześniej Marii Kotarbie. Uroczystości odbyły się w 115. rocznicę urodzin więźniarki Auschwitz Birkenau, potem Ravensbrück, aż w końcu Neustadt Glewe.
Z Obłazów Ryterskich do Owczar
Maria swoją odwagę czerpała pewnie z tęsknoty za rodzicami, rodzeństwem, rodzinnym domem w Owczarach. Ale też z szacunku dla życia, dla drugiego człowieka, ze zwykłej prostej miłości, która nie bała się ani SS ani kopcących krematoryjnych pieców, ani nawet śmierci, bo przecież Maria na szali śmierci codziennie stawiała swoje życie. O czym myślała, gdy gestapowcy torturowali ją i wymierzali kolejne ciosy? Może o kwietnych łąkach nad doliną Siarki, o zapachu starego drewna, który unosi się pod kopułą tutejszej cerkwi, albo o stadach owiec wypasających się na owczarskich połoninach.
Choć Maria Kotarba urodziła się w Obłazach Ryterskich, nie mieszkała tam długo. Rodzina przeprowadziła się do Bobowej, a stamtąd do Owczar. Gospodarze bardzo zabiegali o to, by tata Marii, z fachu bednarz osiadł tam na stałe.
Gdy wybuchał wojna, Maria była już dojrzałą kobietą. Miała 32 lata, gdy była świadkiem zbrodni, której dopuścili się okupanci wobec jej żydowskich sąsiadów.
- To wtedy poprzysięgła sobie, że w miarę możliwości będzie nieść pomoc wszystkim Żydom. Równocześnie została łączniczką Armii Krajowej – opowiada Aleksander Gucwa, inicjator powstania tablicy pamiątkowej. - Zdradzona przez płatnego konfidenta gestapo została aresztowana i pobita w gorlickiej Skarczykówce, a potem przesłuchiwana i znów brutalnie pobita w więzieniu w Tarnowie. Stamtąd w styczniu 1943 roku trafiła do Auschwitz -Birkenau do pracy w obozowych ogrodach przy uprawie warzyw w Rajsku – wspomina.
Obozowy dramat
To w obozie poznała Lenę Mańkowską, Żydówkę, której już przy rejestracji w obozie pomogły Polki. Zmieniły jej nazwisko na Helena Hankowska i wpisały przy nim: polska więźniarka polityczna. Tak uratowały ją od krematorium. Zaraz po dotarciu do obozu zginął natomiast mąż Leny – Symcha. To pogrąża kobietę w głębokim żalu. Odbiera wolę życia. Sprawia, że zapada na tyfus i staje na granicy życia i śmierci.
W tym czasie w życiu Leny pojawia się Maria, starsza o kilkanaście lat opiekunka, nazwana potem przez Żydówkę „mateczką”. To dla niej Maria wracając po pracy, pod gorsetem przenosiła do obozu warzywa, gotowała z nich zupę i karmiła nią skrajnie wyczerpaną koleżankę.
Rozstanie przyjaciółek
Po ewakuacji obozu w Auschwitz, obydwie kobiety idą w marszu śmierci do Wodzisławia Śląskiego, a potem koleją trafiają do Ravensbrück. Tam Maria po raz kolejny uratowała życie Lenie. Leżącą w śniegu, zabrała do baraku. Miesiąc później obydwie zostały przewiezione do obozu Neustadt Glewe, gdzie w maju 1945 roku odzyskały wolność.
- W liście pozostawionym koleżance do przekazania Lenie, Maria pożegnała się i poinformowała, że wraca do domu, na południu Polski. Lena wyjechała do Francji, gdzie wyszła za mąż za Polaka - Władysława Łakomego. Małżeństwo osiedla się w Wielkiej Brytanii.
Niejednokrotnie zarówno Maria Kotarba, jak i Lena Mańkowska ocierały się o śmierć. Wspólnie walczyły o życie i tę walkę wygrały. Granice śmierci zostały pokonane również poza granicami obozu. Czas nie zdołał zatrzeć wspomnień, zakłócić uczucia wdzięczności.
Pokonały granice śmierci
Na początku lat 60. minionego wieku Lena zaczęła szukać Marii przez Polski Czerwony Krzyż, Polskie Radio, biskupstwo krakowskie, księży w Tarnowie, Nowym Sączu, Muzeum w Auschwitz. Dopiero po blisko 40 latach poszukiwań, w 1997 roku za pośrednictwem Telewizji Polskiej trafiła na trop, który zaprowadził ją... na cmentarz do Owczar. Tu dowiedziała się, że jej obozowa Mateczka zmarła jedenaście lat wcześniej, gdy miała zaledwie 49 lat. Nad grobem postanowiła, że będzie walczyć o uhonorowanie Marii tytułem Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata. Zamierzenie Leny wypełnia się we wrześniu 2005 roku.
„To najmniej co mogę zrobić dla Marii, kogoś kto traktował mnie, jak matka traktuje dziecko”, mówiła wtedy Lena.
Maria Kotarba z Owczar jest jedyną mieszkanką gminy Sękowa odznaczoną najwyższym odznaczeniem nadawanym przez państwo izraelskie. Jedną spośród siedmiotysięcznego grona odznaczonych Polaków i blisko 28-tysięcznego grona obywateli 51 państw na całym świecie. Jej medal jest z kolei jedynym, który po odebraniu przez rodzinę został przekazany do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?