Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolski Dzień Sołtysa w Kobylance. Na spotkanie zaproszono niemal trzystu gospodarzy Małopolskich wsi

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Pierwsze skojarzenie, które nasuwa się, po usłyszeniu słowa „sołtys”, to „podatek”. Tymczasem to właśnie ci, niepozorni czasem ludzie, poza przyjmowaniem owego podatku są na pierwszej linii wszelkich problemów mieszkańców każdej wsi. Bo do kogo, jak nie do sołtysa najpierwej trafiają skargi na dziury w drogach, zepsute oświetlenie, krzywe chodniki albo zniszczony plac zabaw. Dzisiaj niemal wszyscy małopolscy gospodarze sołectw, przyjechali do Kobylanki.

Zaczęło się od mszy świętej w sanktuarium, a po niej zebrani przeszli do hali sportowej przy kobylańskiej podstawówce na kolejny punkt w programie – galę, podczas której przyznane zostały srebrne i złote odznaki honorowe województwa małopolskiego – Krzyże Małopolski. Oczywiście trafiły do sołtysów, ale zanim doszło do dekoracji, po kilka zdań do zebranych skierowali między innymi Witold Kozłowski, marszałek województwa małopolskiego, Jan Przybylski, wójt gminy Gorlice, Maria Gubała, starosta gorlicki, Grzegorz Przybyło, prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Sołtysów. Chóralnie wręcz dziękowali gospodarzom wsi za ich społeczną pracę, gdy trzeba – nieustępliwość, otwartość, ale też empatię.

- Sołtys to osoba, która jest do dyspozycji mieszkańców przez 24 godziny na dobę – przywołuje prezes Przybyło. - Myślę, że najważniejszą cechą i dla mieszkańca i dla samego sołtysa jest fakt „lubienia swojej pracy”, która wymaga poświęcenia czasu prywatnego, zaangażowania i przede wszystkim włożenia w nią serca – podkreśla.

Z kolei marszałek Kozłowski przypomniał, że to właśnie sołtysi wiedzą najwięcej o potrzebach lokalnej społeczności, to zaś przekłada się na działania już wyższych jednostek samorządowych w staraniach choćby o unijne dotacje. Wójt Przybylski uzupełnił tylko, że spotkania ze swoimi sołtysami określa jako „dorady”. W trakcie gospodarze czy to Zagórzan, czy Klęczan, czy Szymbarku mówią, jak widzieliby rozwiązanie problemów, on zaś stara się temu sprostać.
- Bardzo cenię sobie tę współpracę – podkreślał.

Złote krzyże dla sołtysów z Melsztyna i Szalowej

Gdy już padły wszystkie słowa, przyszedł czas na odznaczenia. Było ich sześć. Dwa srebrne Krzyże Małopolski trafiły do pań – Zofii Wójcik, sołtyski sołectwa Zasole oraz Anny Sporysz, sołtyski Broszkowic. Kolejne dwa, również srebrne odebrali panowie, a mianowicie Stanisław Nowotarski, sołtys Dworów Długich oraz Leszek Klimek, sołtys Jasienia.
Najważniejsze, czyli złote Krzyże, trafiły do Józefa Franczyka, sołtysa Melsztyna, który sprawuje tę funkcję od niemal czterech dekad oraz Stanisława Kaszyka, który łączy funkcję gospodarza Szalowej z fotelem zastępcy starosty powiatu gorlickiego. W rodzinnej wsi „rządzi” od ćwierćwiecza.
Wprawdzie podczas dekoracji Krzyżami Małopolski, uzasadnienia ich przyznania poszczególnym osobom nie były czytane, ale każda z nich ma naprawdę spore zasługi. Chyba najciekawszą historię ma Józef Franczyk, który sołectwo sobie... wywalczył.
Pokrótce wyglądało to tak: melsztynian z urodzenia, pracował jako operator sprzętu budowlanego. Pod koniec lat 70-tych uległ jednak poważnemu wypadkowi. Gdy przeszedł na rentę, zaczął mocno angażować się w życie społeczne. Co ciekawe, Melsztyn nie funkcjonował wtedy jako odrębne sołectwo, a był częścią sąsiednich Charzewic.

- Stanowiliśmy mniejszość i wszystko było robione tylko w Charzewicach. Melsztyn był cały czas pomijany - wspominał Józef Franczyk.

Zaczął starania, aby jego miejscowość stała się osobnym sołectwem. Organizował zebrania z mieszkańcami – wszyscy byli zgodni, że chcąc być samodzielni. W końcu dopięli swego – w 1984 roku, a sołtysem został nie kto inny, jak pan Józef. Od początku zaangażowany w budowę wodociągów, sieci gazowej, dróg, oświetlenia telefonizacji i oczywiście. Pesel to dla niego wciąż tylko cyferki. Mimo iż wskazuje, że ma 78 lat, aktywności nie odpuszcza.
Stanisław Kaszyk, który z kolei od 25 lat sołtysuje w Szalowej, łączy tę funkcję z innymi, pośród których najważniejsza to wicestarosta gorlicki. Jego „dzieckiem” jest Lokalna Grupa Działania Beskid Gorlicki za pośrednictwem którego lokalne samorządy, również wsie, pozyskują pieniądze na realizację różnych inwestycji, które mają im służyć.

W tych branżach szukają pracowników. Coraz częściej poszukujemy pracy dodatkowej

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto