W tym roku, po prawie trzydziestu latach od chwili, gdy spłonęła, rozpoczęła się rekonstrukcja gontyny. Zbigniew Majcher, łużnianin tak mówi:
- Dzień w którym spłonęła, pamiętam jakby było to wczoraj. Żar był taki, że nawet strażacy nie byli w stanie zbliżyć się do ognia bliżej niż na kilkanaście metrów – opowiada. W zasadzie można powiedzieć, że jest opiekunem cmentarza. Cmentarza z którym się zżył, z którym przyszło mu dzielić najlepsze i najtrudniejsze chwile w życiu. Z prostego powodu – ma go niemal pod oknami swojego domu.
By odsłonić cmentarz, trzeba było wyciąć ponad dwieście drzew. Teraz okazało się, że i to za mało. Konserwator wydał zgodę na usunięcie kolejnych. Trzy tygodnie temu zakończyły się prace ziemne na cmentarzu – wylane zostały fundamenty. Równocześnie trwają prace przy nagrobkach. Trzeba je oczyścić z krzaków, na nowo ustawić kamienne obramowanie, poprawić ścieżki. W tych pracach pomagają osadzeni z zakładu karnego w Tarnowie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?