Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łużna. To był niezwykły jubileusz. Społeczność Zaborówki świętowała 70-lecie tutejszej szkoły podstawowej

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Wideo
od 16 lat
Dla społeczności Zaborówki - przysiółka Łużnej to był niezwykły jubileusz. Wczoraj w Łużnej świętowano 70-lecie powstania tutejszej szkoły podstawowej. Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kaplicy. Po niej uczniowie i nauczyciele przygotowali program słowno-muzyczny. Na zakończenie uroczystość przeniosła się do murów szkoły, gdzie można było obejrzeć wystawę poświęconą historii szkoły, jej budowniczym, fundatorom, nauczycielom i samym uczniom.

To było prawdziwe święto dla całej Zaborówki. Nie tylko dla dyrekcji szkoły, władz gminy, uczniów, nauczycieli i rodziców. Nie mogło być inaczej, bo od 70 już lat życie tego przysiółka wsi Łużna toczy się wokół szkoły, jej codziennych spraw, trosk i smutków, radości i sukcesów jej uczniów, a potem absolwentów, zaangażowania nauczycieli.

Wczoraj w Łużnej świętowano 70-lecie powstania tutejszej szkoły podstawowej. Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kaplicy. Po niej uczniowie i nauczyciele przygotowali program słowno-muzyczny. Na zakończenie uroczystość przeniosła się do murów szkoły, gdzie można było obejrzeć wystawę poświęconą historii szkoły, jej budowniczym, fundatorom, nauczycielom i samym uczniom.

Jak wynika ze źródeł, był rok 1948, kiedy zaborówczanie podjęli niezwykle szlachetną i bardzo odważną decyzję o rozpoczęciu budowy szkoły w tej części wsi, choć były to trudne gospodarczo i politycznie powojenne czasy. Rozpoczęto od powołania Komitetu Budowy Szkoły, którego zarząd podjął starania o wykupienie parceli pod budowę szkoły.

23 lipca 1950 roku nastąpiło wmurowanie aktu erekcyjnego w mury powstające budynku szkoły oraz uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego przez ks. Stanisława Tobiasza. Kierowniczką szkoły była wówczas pani Kazimiera Engel.

W Łużnej żyją jeszcze mieszkańcy - abslolwenci - seniorzy, którzy pamiętają budowę szkoły i pierwsze lata jej funkcjonowania. Należy do nich Zofia Ptaszek, która w dniu jubileuszu tak opowiedziała swoje wspomnienia.

- Był rok 1950, kiedy pan Sebastian Kotowicz razem ze swoimi kolegami - murarzami zaczęli budować szkołę. Zaangażowali wtedy do pracy mojego ojca Mariana Rafę, który pracował przy odbudowie Warszawy. Nie było go na tym terenie, ale przyjechał i dołączył do grupy budowniczych - mówiła pani Zofia.

W tym samym czasie nauczycielka, a potem kierowniczka szkoły Kazimiera Engel, chcąc pomóc dzieciom, które do tej pory nie chodziły do szkoły i po rozmowie z rodzicami postanowiła zorganizować nauczanie na terenie Zaborówki.

- Państwo Dyndowie ze Słomianki oddali na ten cel część swojego domu, a konkretnie dwie izby, do których pani Englowa zwołała grupę dzieci w różnym wieku, wszystkie te, które już powinny się uczyć w szkole, a w niej nie były. Tak upłynął pierwszy rok nauki szkolnej, po którym nauczycielka dokonała selekcji. Dzieci, które były zdolniejsze, pojęły sztukę czytania i pisania poszły do klasy drugiej, a pozostałe zostały w klasie pierwszej i do nich dołączały kolejne. Dopiero dzieci urodzone w roku 1943 zaczęły normalną naukę w swoim roczniku - wspominała pani Zofia.

Wtedy do szkoły dołączyła pani Szumińska. Była to nauczycielka, która do szkółki w Łużnej przychodziła codziennie pieszo z Bobowej. Zaczęła się nauka na zmiany.

- Wcześniej, gdy mój ojciec zaczął pracę przy budowie, obiecał mi, że jak ja pójdę do szkoły, to na pewno budynek już będzie gotowy. Niestety przyszedł rok 1952. Miałam rozpoczynać naukę, a szkoła była niewykończona. Był stan surowy, ale nie było ani podłóg, ani pieców, więc inne dzieci swój kolejny rok, a mój pierwszy rok szkolny spędziliśmy w szkółce, jak ja wcześniej nazywaliśmy - relacjonowałą absolwentka.

W pamięci pani Zofii i innych dzieci pani Englowa zapisała się, jako bardzo miła pani. Otoczyła uczniów troskliwą opieką, ale jej opiekuńczość miała swoje ciemne strony.

- Przychodziła do szkoły o godz. 7.30, stawała w jej progu w jednej ręce trzymając ciemną szklaną butelkę, w której był tran, a w drugiej łyżkę. Każde dziecko, które wchodziło do szkoły, musiało wypić łyżkę tranu i to była prawdziwa gehenna. Trwało to od listopada do marca. Przez cztery zimowe miesiące każdy z nas był terroryzowany tym tranem, mimo że pani nam tłumaczyła, że to dla naszego dobra i dla naszego zdrowia - śmieje się pani Zofia.

Niestety wtedy to do uczniów nie docierało. Ponieważ pani kupowała ten tran za własne pieniądze, uczniowie
szczerze jej życzyli, żeby jej tych pieniędzy zabrakło. Może pieniędzy jej czasami brakowało, ale nie na tran.

- Przyszedł rok 1953, ja już byłam w drugiej klasie. Pod koniec roku, pani nam powiedziała, że szkoła została ukończona, że będziemy się przeprowadzać do nowego budynku. Pierwsze pytanie, jakie padło to: -Czy będzie tran. Pani się uśmiechnęła i powiedziała, że tranu nie będzie, bo ona z nami do nowej szkoły nie idzie. Poszła z nami pani Szumińska - wspominała seniorka.

Stare książki, dokumenty, dzienniki uczniowie zapakowali na taczki, które podstawił woźny - Feliks Bara z Pogwizdowa.

- Byliśmy szczęśliwi, że mamy nową szkołę, że nie będzie w niej obowiązku picia tranu, ale z drugiej strony byliśmy pełni obaw, bo szkoła była dla nas wtedy dużym gmachem, w którym mieliśmy spotkać nowych nauczycieli - kończy swoją opowieść pani Zofia.

Dzisiaj w podstawówce na Zaborówce uczy się 54 uczniów.

- Oprócz tego funkcjonuje przedszkole, w którym jest 25 przedszkolaków. Grono pedagogiczne to 22 zaangażowanych, wspaniałych i pomocnych nauczycieli. Dumą szkoły na Zaborówce są nasi absolwenci, którzy osiągają bardzo wysokie wyniki na egzaminach zewnętrznych. Możemy się poszczycić, że podczas ostatniego egzaminu ośmioklasisty uzyskali oni wyniki wyższe niż gminne, wojewódzkie, a w przypadku egzaminu z matematyki wyższe niż krajowe - powiedziała Izabela Szuwalska, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Łużnej – Zaborówce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto