Ekipa seniorek z gminy Łużna idzie z postępem: w mediach społecznościowych mają swoja grupę. Co rano dobiegają z niej gromkie powitania i życzenia dobrego dnia. Kontakt jest potrzebny nie tylko do „dzień dobry”, ale też do organizowania. Na przykład akcji kiszenia ogórków. Bo dobry ogórek to podstawa wszelkich biesiad.
- W środę będziemy kisiły – treściwie informuje Urszula Szura, członkini Klubu.
Ogórki zamówiły, koper i chrzan będzie z własnych grządek. Słoiki się wyparzy, szybko napakuje stosownie do przepisu. Przy okazji pośpiewają, pogadają na poważne i mniej poważne tematy. Tych ostatnich jest jakby więcej.
- Nawet jak przed drzwiami którąś strzyka kręgosłup albo noga boli, to za progiem wszystko mija – mówi ze śmiechem pani Urszula. - W dzień, w którym mamy się spotkać, domowa robota w rękach się pali. Byle zrobić, co trzeba, obowiązki wypełnić, bo po południu jest spotkanie na które zawsze czeka się z niecierpliwością – dodaje.
Niezwykła promocja gminnych dożynek
Teraz wymyśliły sobie sesję fotograficzną w zbożu. Dożynki przecież za pasem. Wieniec trzeba przygotować. Wprawdzie jego projektu do końca sprecyzowanego nie ma, bo detale wyjdą w trakcie, za to promocja wydarzenia już teraz jest godna pozazdroszczenia. Takich modelek okolica nie ma. Dziewczyny mają zasadę: nie jest ważne, co robią – ważne, że razem. Bo grupa daje moc, wiarę w siebie i siłę przebicia.
- Gdy powoływaliśmy Klub Seniora, bardzo liczyliśmy, że znajdzie on swoje miejsce w lokalnej społeczności, ale to, jak bardzo on ewoluuje, przerosło nasze najśmielsze oczekiwania – mówi Przemysław Wszołek, dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łużnej. - To już nie są babcie od obiadków i pielenia grządek, a babki z ikrą, które doskonale wiedzą, czego chcą. Dla nich nie ma pomysłu, którego nie da się zrealizować. Co więcej, są odważniejsze w planach, niż młodzi. Nie wyłączając mnie – przyznaje szczerze.
Seniorki jadą pod koniec sierpnia na turnus sanatoryjny do Iwonicza-Zdroju. Będzie ich ponad dwadzieścia. Wstrząsną sanatorium? Zapewniają, że aż tak, to może nie, ale siła w niech drzemie, więc kto wie...
- Zdobyłyśmy niedawno Babią Górę – dodaje i zawiesza tajemniczo głos.
Chyba nikt do końca nie wierzył, że dadzą radę. A one dały. I nikogo do pomocy nie potrzebowały, a gdy dotarły na dół, turyści bili in brawo.
Babcia też musi mieć czas dla siebie
Mariusz Tarsa, wójt gminy poczynania klubowiczek podsumowuje krótko: ciągle mnie czymś zaskakują. Klub mobilizuje i dyscyplinuje całe rodziny. Babcia, choć dzieci i wnuki kocha nad życie, potrzebuje oddechu dla siebie.
- Klubowe spotkania są jak najlepsza terapia – śmieje się Michalina Mucha, również członkini klubu. - To czas na śmiech i odprężenie. A rodzina? Kibicują mi z całej siły – dodaje.
W tym tygodniu planowana jest kolejna odsłona sesji fotograficznej w zbożu. Trzeba się spieszyć, bo żniwa za pasem. Więc, gdy zobaczycie seniorki-modelki w łanach pszenicy, nie bądźcie zdziwieni.
- Panie nabrały takiej pewności siebie, która może przyprawić rodziny o szybsze bicie serca i oczy wielkie ze zdziwienia, ale chyba o to chodzi, by pokazać, że emerytura nie musi być czekaniem na śmierć – kończy dyrektor Wszołek.
- Kryte kąpielisko w Sękowej – drugie podejście do przetargu
- Nowe oblicze Orlika i "sahary" nas Sękówką. Takie efektu nikt się nie spodziewał
- Biecki Jarmark Kultury – inwestycja na budowlanym finiszu. Sami zobaczcie!
- Pomidory olbrzymy Romana Oleszkowicza. Jeden wystarczy dla całej rodziny na śniadanie
- Joanna Różycka-Skórska została małopolską miss Festiwalu Kół Gospodyń Wiejskich
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?