Wakacyjny piknik w Lipinach będzie jednocześnie podsumowaniem wakacji. Bo szkoła w zasadzie za progiem, więc trzeba maksymalnie wykorzystać ostatnie wolne dni. A w Lipinkach działo się dużo. Przede wszystkim pełną parą na kilku stanowiskach równocześnie działali animatorzy. Nie było wprawdzie szalonej krowy, za to był pirat z papugą. Prawdziwą. Ponoć nawet gadającą, tyle tylko, że właściciel zabronił jej otwierania dzioba przed godz. 22. Ciekawe dlaczego...
Stoisk z różnymi atrakcjami dla dzieci było co najmniej kilka. Od baniek mydlanych, przez różne klocki, piłki, skakańce, dmuchańce i inne miękkie przeszkody do pokonania. Osobne stanowisko tuż przy stawach mieli strażacy z wężami i sikawkami. Można było również zajrzeć do wozu strażackiego albo usiąść na quada. Najodważniejsi mogli włączyć strażacką syrenę.
Bez malowania twarzy i plecenia kolorowych warkoczyków też nie mogło się obyć. Amatorów kocich oczu, psich pyszczków i motylich skrzydeł na buziach nie brakowało. A gdy już ktoś zgłodniał – na porządny kawał kiełbasy z grilla zawsze mógł liczyć. I nawet słońce tak bardzo nie doskwierało, bo organizatorzy zadbali o namioty, w których można się było schronić.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?