Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kot jak tygrys albo ryś! Robin waży ponad 10 kg. Gdy chodzi po podwórku budzi wielkie zainteresowanie 25.02.23

Halina Gajda
Halina Gajda
Robin, maine coon, to indywidualista. Ma swoje ulubione miejsca, przyzwyczajenia i tak naprawdę, to on ma prym w rodzinie
Robin, maine coon, to indywidualista. Ma swoje ulubione miejsca, przyzwyczajenia i tak naprawdę, to on ma prym w rodzinie archiwum prywatne
Jak kot, to konkretny, czyli maine coon. Robin, bo o nim mowa ważny ponad dziesięć kilogramów, więc gdy wskakuje na kolana, to nogi mogą się co nieco ugiąć. Z kolei, gdy rozciągnie łapy, to praktycznie ma długość średniego wzrostu człowieka. Jest totalnym indywidualistą. I doskonale wpisuje się w powiedzenie, że psy mają właścicieli, a koty – obsługę.

Maine coon Robin mieszka w Szalowej. Nie, nie ma własnego pokoju, ale właścicielka, pani Agnieszka, mówi o nim: nasz dostojnik. Tak naprawdę podporządkował sobie wszystkich. I jakoś specjalnie nikomu to nie przeszkadza, że jest na kocich usługach. Gdy Robin decyduje, że będzie spał na kuchennej ławie, to śpi. Jeśli wybierze ławę w pokoju, domownicy grzecznie się z tym pogodzą. W młodości wskakiwał czasem do pralki. Wtedy pranie musiało poczekać, aż rudy jegomość skończy drzemkę. Na szczęście teraz już nie ma tego problemu, bo Robin do pralki się zwyczajnie nie mieści.

- Nie można go przytulać kiedy nam się podoba, bo to on wybiera czas i godzinę – opowiada.

Ryś to, lis czy jakiś tygrys może?

Robin ma osiem lat i lubi spacerować po swoim podwórku, co sprawia, że nieznajomi biorą go za jakieś dzikie zwierzę. Ponoć – choć to niepotwierdzona informacja – gdy kocicho zaczynało zwiedzanie swoich włości, niektórzy na jego widok, przyspieszali gwałtownie kroku.

- Już słyszeliśmy, że mamy lisa, rysia albo nawet tygrysa na gospodarstwie – śmieje się właścicielka.

Kociak ma instynkt łowcy i myli się ten, kto uzna, że przy jego gabarytach, to wiele nie zdziała. Po drzewach chodzi, jak normalny kot, potrafi się też wcisnąć w najciaśniejszą dziurę.
- I czasem przynosi swoje łowieckie trofea na próg. Bardzo jest z siebie dumny – opowiada dalej.

Jaką kuwetę ma - nie wiemy. Bo Robin, jak porządny kot, swoją fizjologię załatwia na zewnątrz. Za to jedzenie to cały ceremoniał. Karma – tylko sucha. Obowiązkowo świeżo nasypana. Nie ma szans by Robin choć zbliżył wąsy do innej.
- Woda? Tylko prosto z kranu. Żadnych miseczek nie toleruje – wylicza.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kot jak tygrys albo ryś! Robin waży ponad 10 kg. Gdy chodzi po podwórku budzi wielkie zainteresowanie 25.02.23 - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto