Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koło Gospodyń Wiejskich z Kobylanki w pierwszej trójce najlepszych KGW w konkursie o Nagrodę Małżonki Prezydenta RP

Halina Gajda
Halina Gajda
KGW z Kobylanki w pierwszej trójce najlepszych kół z całego kraju w konkursie o Nagrodę Małżonki Prezydenta RP
KGW z Kobylanki w pierwszej trójce najlepszych kół z całego kraju w konkursie o Nagrodę Małżonki Prezydenta RP FB Jan Przybylski, wójt gminy Gorlice
Koło Gospodyń Wiejskich z Kobylanki (powiat gorlicki) znalazło się w trójce najlepszych w konkursie o Nagrodę Małżonki Prezydenta RP. Panie rywalizowały z piętnastoma ekipami z całego kraju, a reprezentowały Małopolskę, a wszystko działo się 26 czerwca w Otrębusach w siedzibie Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca Mazowsze.

W głosie Marii Głowackiej-Grądalskiej, szefowej kobylańskiego KGW, gdy relacjonowała nam przebieg konkursu, słychać było radość pomieszaną ze zmęczeniem. Emocje nieco opadły, ale wciąż „przyswajała” wieść o sukcesie.

- Gdy podczas ogłoszenia wyników padło słowo „Kobylanka” nie mogłam uwierzyć, że to o nas chodzi – opowiadała nam w sobotni wieczór. - Reszta dziewczyn to dosłownie oszalała – opisywała.

Konkurs Pierwszej Damy był nie lada wyzwaniem

Dziewczyny, o których mówi, to oczywiście reszta członkiń koła, które wraz z nią przyjechały na konkurs. W sumie dziesięć. Wszystkie jednakowo przejęte misją: w końcu patrzy na nich cała Małopolską. Wszystko, co zabrały, musiało być więc dopieszczone w każdym calu. Na konkurs w Otrębusach kobylańska ekipa zawiozła między innymi królika w śmietanie, gołąbki z kaszą, grzybami i mięsem. Do tego wylepianki, czyli pierogi, pączki z różą oraz róże karnawałowe-chrustowe.
- Taki dobór potraw był podyktowany tematem konkursu, czyli ostatkom w polskiej tradycji – wyjaśnia.
Gotowały i piekły z najlepszych składników. Pierogi miały prawdziwy domowy ser, królik był duszony na tradycyjnym maśle, a pączki miały prawdziwą domową różę-smażonkę. Żadnych sztucznych dodatków ani polepszaczy smaku. Zaserwowane na wielkim stole potrawy miały stosowną oprawę, czyli regionalizmy z Gorlickiego – od szydełkowego rękodzieła po bibułkowe kwiaty. Nie mogło się obyć bez drewnianych łyżek, ale też lampy naftowej. Co jednak najważniejsze – panie były w strojach pogórzańskich. To też nie uszło uwadze jury.

- Podczas prezentacji podkreślałyśmy, że reprezentujemy kolebkę przemysłu naftowego – zaznacza pani Maria.

Konkurencja była duża, bo o laury od Pierwszej Damy ubiegało się szesnaście najlepszych kół gospodyń z całej Polski. Było słychać, widać i czuć, że wszystkie one w przygotowania włożyły masę pracy. Nie ma się co dziwić, bo stawka jest duża: KGW, które wywalczy pierwsze miejsce, w nagrodę będzie gościło u siebie Pierwszą Damę.
- Poza nami, we wspomnianej trójce znalazły się reprezentacje Lubelskiego i Świętokrzyskiego – przywołuje jeszcze pani Maria.
Szefowa zdradziła nam, że dla pary prezydenckiej przygotowały paczuszkę z pierogami i gołąbkami. Był też pakiet pamiątek i książek o ziemi gorlickiej oraz piękny makramowy anioł.
- Bardzo się ucieszyłyśmy, gdy Pani Prezydentowa powiedziała nam, że zbiera anioły – opowiada z przejęciem.

Jan Przybylski, wójt gminy Gorlice kibicował kołu

Nasza ekipa wyjechała w drogę do stolicy w piątek. Towarzyszył im Jan Przybylski, wójt gminy. Był tak samo, a może nawet bardziej przejęty misją, niż towarzyszące mu gospodynie. Co rusz relacjonował w mediach społecznościowych postępy, a to z przygotowania stoiska, a to z ostatecznej prezentacji.

- Mieliśmy przyjemność gościć u nas panią Agatę Kornhauser-Dudę, Pierwszą Damę – pisał wczesnym popołudniem.

Udało nam się porozmawiać na gorąco, tuż po ogłoszeniu wyników.
- Oczywiście to zasługa przede wszystkim pań z kobylańskiego koła, ale myślę, że w sukcesie też miałem swoją cegiełkę – opowiadał z uśmiechem. - Okazało się bowiem, że jestem jedynym wójtem, który przyjechał na konkurs, co zostało jak najbardziej pozytywnie dostrzeżone przez jury – chwalił się.

Wieloetapowa kwalifikacja do konkursu o laur prezydentowej

Teraz trochę historii, jak to się stało, że koło z Kobylanki zaszło tak daleko. Otóż szefowa koła przeczytała, że taki konkurs jest organizowany. Wysłała zgłoszenie na pierwszy etap potyczek gospodyń, ale bez specjalnej myśli o zwycięstwie, tym bardziej że jej KGW ma stosunkowo krótką, bo sięgającą 2019 roku historię.

- Przy zgłoszeniu do wypełnienia była szczegółowa ankieta dotycząca prowadzonych działań – opowiadała nam pani Maria. - Trzeba było między innymi wykazać współpracę z samorządem lokalnym, innymi organizacjami, opisać udział w szkoleniach czy warsztatach, działaniach na rzecz rozwoju przedsiębiorczości kobiet – wymieniała.

Gospodynie nie miały z tym żadnego problemu, bo są w zasadzie na każdej imprezie organizowanej czy to w rodzinnej wsi, czy w gminie. Ostatnio serwowały domowe słodkości i swoje flagowe „wylepianki”, podczas Małopolskich Wianków w Szymbarku. Nieco wcześniej w trakcie rodzinnego pikniku dla osób niepełnosprawnych, który odbył się w ogrodach wokół sanktuarium w Kobylance. Informacja o tym, że zakwalifikowały się do głównego etapu przyszła na początku kwietnia tego roku.
- O tym, które ostatecznie miejsce zajęłyśmy, dowiemy się we wrześniu podczas dożynek prezydenckich – wyjaśnia na koniec Maria Głowacka-Grądalska.

KGW w Kobylance tworzy 33 panie. Najmłodsza ma dwadzieścia lat, najstarsza jest już po dziewięćdziesiątce. Seniorki są cennym źródłem wiedzy o lokalnych tradycjach. Jest też trzech panów-wolontariuszy, którzy wspierają je swoją siłą.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto