Pierwszy kwietnia dla mieszkańców gminy Lipinki oznaczał będzie znaczne zmiany. Śmieci oczywiście zostaną odebrane, ale na zupełnie nowych zasadach. Nie dosyć, że będzie drożej, to trzeba się będzie pilnować z segregacją.
- Zmiany wynikają z tego, że mimo iż mieszkańcy deklarują segregację, to jej poziom jest niski. Jeśli nie będziemy się wywiązywali z obowiązku, to przyjdzie nam płacić kary - mówi Czesław Rakoczy, wójt gminy Lipinki.
Na czym polegają zmiany? Otóż dla każdego gospodarstwa wygenerowany zostanie kod kreskowy. Będzie indywidualny i przypisany do osoby, która złożyła deklarację dotyczącą opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Mieszkańcy będą naklejać kod na worki, które otrzymają. Jak zapowiada samorządowiec, planowany do wprowadzenia system będzie uproszczony.
- Przygotowujemy grupę ludzi, która zostanie przeszkolona. Będą oni jeździli z firmą, która odbiera odpady i na miejscu weryfikowali, co jest w workach - objaśnia. Oczywiście nikt nie będzie wysypywał zawartości na drogę i przegrzebywał jej. Chodzi bardziej o ogólną ocenę tego, co jest w workach. Nie zmienia to jednak faktu, że pobłażania nie będzie. Jeśli kontrolerzy stwierdzą, że w worku z plastikami jest na przykład trawa z ogródka, a szklane butelki przeplatają się z kubkami po śmietanie i jogurcie, reakcja będzie tylko jedna.
- Zostanie wydana decyzja administracyjna, według której nałożony będzie obowiązek zapłaty tzw. opłaty podwyższonej za brak segregacji, czyli trzykrotności stawki podstawowej, tj. 57,00 zł za odpady miesięcznie od jednego mieszkańca - zapowiada Czesław Rakoczy.
Mówi, że zdaje sobie sprawę, iż na początku może być wiele sprzeciwów.
- Kontrole będą dotyczyły dokładnie wszystkich przypadków - podkreśla.
Sołtysi wydają śmieciowe pakiety: naklejki na worki, dowody wpłaty, zawiadomienie o zmianie stawki, nowy wzór deklaracji oraz informacje o sposobie segregowania. - Będziemy musieli się do tego przyzwyczaić, bo innej drogi nie ma. Śmieci muszą być segregowane, żebyśmy nie musieli płacić kar - podkreśla Józef Cionek, sołtys Wójtowej.
System kodowania śmieci obowiązuje już w gminie Ropa. Ma zostać jeszcze udoskonalony - gmina zakupiła czytniki owych kodów. I idzie dalej.
- Będzie szeroka akcja edukacyjna, bo tak naprawdę wielu z nas wciąż nie wie, jak dobrze segregować - mówi wprost Karol Górski, wójt gminy Ropa.
Podobne rozwiązania rozważają w gminie Gorlice. Powody te same - polepszyć poziom segregacji, zmniejszyć liczbę punktów zbiórki, ale też doprowadzić do tego, by śmieci zbierane były od mieszkańców gminy. Zdarza się bowiem, że odpady są zwyczajnie podrzucane. - Cały czas dyskutujemy w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań - mówi Jan Przybylski, wójt gminy.
FLESZ - Susza 50-lecia w Polsce. Oto zagrożone regiony
- Gorlice. Stary szpital zmienia swoje oblicze
- Album „Kolej na Stary Dworzec”, czyli doprawiona historia
- Tu niemal codziennie jest małe Boże Narodzenie ZDJĘCIA
- Zakonnik miał wysyłać ministrantowi pornograficzne zdjęcia
- Klęczany. Gmina wydała milion złotych. Mają przedszkole
- Gorlice. Adam P. skazany za łapówkarstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?