Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kilka tygodni temu pisaliśmy o stosach azbestu w Kobylance. Dzisiaj wszystko wygląda inaczej ZDJĘCIA

Halina Gajda
Halina Gajda
Chcieć znaczy móc. Sterty azbestowych płyt, które zostały po rozbiórce nieczynnych od lat chlewni, zniknęły. Nie ma też śladu po dzikim wysypisku śmieci. Wójt Jan Przybylski dotrzymał danego słowa.

Około miesiąca temu pisaliśmy o Kobylance i rozterkach jednego z mieszkańców, Władysława Stępnia, który nie mógł się pogodzić z widokiem stert azbestowych płyt, które zostały po rozbiórce dawnej chlewni. Wprawdzie ekipy zabezpieczyły płyty folią, ale czas zrobił swoje, niewiele z niej zostało.

O azbestowym składowisku w Kobylance pisaliśmy TUTAJ

Wszyscy wiedzą, że azbest jest niebezpieczny, zwłaszcza gdy jest połamany. Tu właśnie tak było. Jakby tego było mało, wokół walały się setki plastikowych butelek. Mieliśmy więc namacalny ślad, że ktoś urządza tam sobie biesiady. Zaczęły się pojawiać też inne odpady, przede wszystkim budowlane. Jan Przybylski, wójt gminy zadeklarował nam wówczas, że teren, niebezpieczny odpad zostanie zebrany i przekazany do utylizacji przez specjalistyczną firmę. Słowa dotrzymał - odpady zniknęły, a wraz z nimi wszystek nagromadzony tam plastik.

WIDEO: Barometr Bartusia. Doradcy podatkowi przeciw zawiłemu prawu i deptaniu tajemnic

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto