Kampania "Drugie Życie" z udziałem pani Małgorzaty Rejdych

Gorlicka „górka” po raz kolejny wzięła udział w Kampanii "Drugie Życie" Uczniowie klasy II d LO o profilu biologiczno – chemicznym zorganizowali spotkanie poświecone tej tematyce, które skierowane było do młodzieży szkolnej oraz nauczycieli. Szczególnym gościem była pani Małgorzata Rejdych - prezes Zarządu Stowarzyszenia Osób Po Przeszczepie Serca Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Collegium Medicum UJ. Spotkanie składało się dwóch części. Pierwsza część prowadzona była przez uczniów Joannę Marszałek oraz Mateusza Bełko, którzy z wykorzystaniem prezentacji multimedialnych pokazali czym zajmuje się transplantologia, rodzaje przeszczepów a także najnowsze osiągnięcia medyczne z tym zakresie oraz zaprezentowali film.
Szczególnie interesująca a zarówno wzruszająca była druga część spotkania prowadzona przez panią Małgorzatę Rejdych, która już od 16 lat jest po przeszczepie serca. Jej opowieść wzruszyła wszystkich do łez
- Transplantologia to bardzo ciężki temat. Od 16 lat żyję z przeszczepionym sercem. Byłam bardzo żywym dzieckiem, uprawiałam sport, cały czas byłam w ruchu. Pływałam, jeździłam na rowerze, uczestniczyłam w zajęciach gimnastycznych w szkole, w wyprawach górskich. Serce pozwalało mi na to wszystko. Nie męczyłam się. Było wszystko w porządku. W przedszkolu zachorowałam na szkarlatynę i już wtedy pozostał ślad na moim serduszku. Poznałam męża, pobraliśmy się i zdecydowaliśmy się na dziecko. Moja mama powiedziała: „Jeżeli myślicie o dziecku, to trzeba sprawdzić twoje serce”. Wtedy przeszłam pierwsze poważne badanie. Lekarze stwierdzili wtedy, że na razie wszystko jest w porządku i nie widzą przeciwwskazań, żeby urodzić dziecko. Urodziła się nam córeczka, Basia. Problem pojawił się w 1996 roku, gdy zaczęłam się bardzo męczyć podczas wakacji nad morzem. Pamiętam, jak wychodząc z wydm, strasznie się zadyszałam. Nie spodobało mi się to. Później znowu mnie przytkało. Miałam wtedy trzydzieści osiem lat. Podczas wizyty u lekarza dowiedziałam się, że zastawki są tak zniszczone, że najprawdopodobniej musiałam przejść zawał, sama o tym nie wiedząc. I tak zaczęły się już poważne problemy z moim sercem, a jego efektem był przyjazd „Erki”, a później już tylko ratował mnie przeszczep. Pamiętam jak żegnałam się z córką i mężem wydając mu dyspozycje, żeby wychował córkę i „Jak kiedyś będzie wydawał ją za mąż, to musi ją prowadzić do ślubu”. Było wiele łez. Serduszko przyleciało do mnie aż z Bydgoszczy. Bardzo późno się wybudziłam i wracałam maleńkimi kroczkami do nowego jakże pięknego życia, które ma całkiem inny smak jak to pierwsze bo było blisko śmierci – mówiła m.in. pani Małgorzata Rejdych
Młodzież mogła również zobaczyć jak funkcjonuje Stowarzyszenie Osób Po Przeszczepie Serca. Wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali materiały promujące kampanie Drugie Życie, zapoznali się z możliwością wypełnienia formularza oświadczenia woli, który został im wręczony.