18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gościniec Banica to wyjątkowe miejsce

Marek Podraza
Gościniec Banica u państwa Nowaków
Gościniec Banica u państwa Nowaków Marek Podraza
Banica koła Krzywej wszystkim kojarzy się z pomnikiem poległych lotników oraz Gościńcem czyli gospodarstwem agroturystycznym państwa Nowaków, a kiedyś schroniskiem studenckim Almaturu z Lublina, które w poprzednich latach było dla studentów nie lada atrakcją turystyczną.

Wprawdzie spało się na podłodze, nie było wody, ale miało swój klimat, który do dziś wspominają Ci, którzy go odwiedzili. Każdego, kto zawitał do schroniska poznać było łatwo po zapachu xsylamitu, którym zaimpregnowano drewno w całym schronisku. Kto był to wie, że śmierdziało tam niesamowicie. Od tamtych czasów zmieniło się wiele. W 1996 roku schronisko kupili państwo Tomasz i Jolanta Nowakowie.
- Spędziliśmy wiele lat w schroniskach w Jamnej, Maciejowej. Przyszłą żonę poznałem na schronisku w Bartnem i marzyliśmy o takim miejscu gdzie będzie i praca i zarazem nasz dom. Nadarzyła się okazja bo gmina wystawiła schronisko na sprzedaż i kupiliśmy – mówi Tomasz Nowak.
O agroturystyce nie wiele wtedy było wiadomo. Postanowili wyremontować dom, zmieniając status schroniska na gospodarstwo agroturystyczne. Ich szczęście nie trwało długo, bowiem po roku ciężkiej pracy wszystko spaliło się doszczętnie. Została tylko jedna ściana i fundamenty. Nie poddali się zaczęli wszystko od nowa. W 2002 roku oficjalnie ruszyło gospodarstwo agroturystyczne o przyjaznej nazwie Gościniec, czyli miejsca gdzie gości się wszystkich przybyszów
- Pracy było wiele. Jakoś udało się to wszystko wybudować. Pomagali przyjaciele oraz cieśla Mirek Rotko. Była to jego pierwsza budowa i nie mógł spać po nocach od myślenia jak to wszystko ogarnąć – mówi pan Tomasz.
Nie długo minie 20 lat jak związali się z Banicą. Są w zasadzie jedynymi mieszkańcami tej wioski. Gospodarstwo prowadzą wspólnie z synem Jędrzejem, a do pomocy są jeszcze cztery koty, trzy psy, dwa hucuły oraz ponad ….. 30 kóz.
- Kozy to królestwo syna Jędrzeja i jego pasja. Dzięki nim mamy mleko i sery dla gości – mówi pani Jolanta, która dba o kuchnię wspólnie z synem.
Każdego gościa wita kot Kłopot, czarny z puszystym ogonem łasi się do wszystkich przybyszy. Dla gości gospodarze przygotowali 20 miejsc, wszystkie z łazienką i nietypowym wystrojem. W każdym pokoju znajdziemy coś z minionych lat.
- Od jakiegoś czasu zbieramy stare radia. Są różne i niektóre nawet działają, są prawie w każdym pokoju. W tym akurat mamy kolekcję mandolin i bałałajek. Wujek Joli był profesorem muzyki, uczył grać i zostały po nim – pokazuje Tomasz.
Jedno radio jest wyjątkowe, bo jest w tzw. dzierżawie. Są też wystrugane narty, na których jeździła mama gospodarza, centrala telefoniczna, maszyny do szycia, stare szafy, walizki, pojemniki na kapelusze, naczynia kuchenne czy oświetlenie ……dorożki. Wszystko to dodaje uroku i tajemniczości. Goście przyjeżdżają tutaj z całej Polski.
- A nawet z odległych stron. Mieliśmy Chińczyka, Araba z Arabii Saudyjskiej a nawet Japonkę. Gdy odebraliśmy rezerwację nie mogliśmy uwierzyć, ale pisało Japan. Fajna pani, fotografowała wszystko i wszystkich. Najbardziej nie lubię jak ktoś mnie pyta o jakieś najlepsze danie czy specjalność. Czegoś takiego nie mamy. Serwujemy tradycyjną kuchnię małopolską z swojskim chlebem, własnymi warzywami, ziołami, owocami lasu, przetworami i oczywiście kozim mlekiem, kozimi serami czy nawet koźliną – mówi gospodyni.
Pani Jolanta chleb piecze sama w prawdziwym chlebowym piecu. Sama też przygotowuje przetwory na zimę, a w każdej potrawie jest wyjątkowy smak tego miejsca.
- W ubiegłym roku na Wielkanoc nasi goście mięli okazję spożywać wielkanocne śniadanie z widokiem na idącego w naszą stronę niedźwiedzia. Był kilkadziesiąt metrów od domu w pobliżu uli pod lasem. Taki widok niewątpliwie dodaje smaku każdej potrawie – mówi z uśmiechem pan Tomek.
Nie tylko misie przychodzą w rejon Gościńca. Stałymi gośćmi są sarny, jelenie czy zające.
- Pojawiła się też para łosi. Są też bobry, a jednego to spotkałem nawet w biały dzień jak jechałem do Gorlic. Szedł sobie dumnie po asfalcie i wcale się nie wystraszył. Oczywiście nie brakuje też ptaków, które budzą nas każdego ranka śpiewem – uzupełnia pan Tomek.
- Pojawił się też borsuk i lisy, ale jak w jedną noc wybrały nam wszystkie kury, to do tej pory już się nie pojawiają, bo nie ma do czego. Kur od tej pory nie trzymamy – dodaje pani Jola.
Goście szczególnie cenią sobie spokój i czyste powietrze. Wielu przyjeżdża też żeby nie tylko odpocząć, ale też popracować na ……komputerze, dlatego też w całym budynku jest WIFI.
- Jedni chcą pojeździć na rowerze, pospacerować po lesie czy górkach. Inni jeżdżą lub chodzą na nartach, a od kiedy mamy Śnieżne Trasy Przez Lasy, narciarzy jest coraz więcej. Część chce odpocząć na tarasie przy komputerze. Są też tacy co malują piszą – opowiada gospodarz.
Gościniec stanowi także bazę ratunkową dla wszystkich turystów i nie tylko w tym rejonie. Pan Tomasz od 38 lat jest ratownikiem GOPR, posiada wszystkie przeszkolenia i kursy i często spieszy z pomocą. Ma quada oraz skuter śnieżny, akię, torby i plecaki ratownicze.
- W zimie często jest to jedyny środek lokomocji, a chętnych, którzy wybierają się na wędrówkę nawet przy bardzo złych warunkach pogodowych nie brakuje o każdej porze roku – mówi.
Życie w Gościńcu jest zupełnie inne, ale wcale nie takie łatwe. Jak śniegu nasypie, trzeba się mocno napracować przy odśnieżaniu. Nieraz cały tydzień jest mgła, ale kochają to miejsce.
- Najbardziej lubimy usiąść przy kawie lub herbacie przed wejściem. O każdej porze roku jest tutaj pięknie. Jak mamy gości to trzeba się napracować, a jak nie ma możemy odpoczywać ile chcemy. Ważne jest również to, że można do nas przyjechać ze zwierzętami. Nawet jakby konia ktoś miał to też jest gdzie go przyjąć, ale za wyjątkiem węży – mówi na koniec pani Jolanta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto