Gdy pan Romek dzwoni i zaprasza do siebie, to ma się pewność, że coś ciekawego ma do pokazania. Czasem zdradzi nawet którąś ze swoich licznych ogrodniczych tajemnic. Tak właśnie było tym razem.
- Zobaczcie, jak wielkie kiście pomidorów urosły – opowiada z przejęciem. - Jeszcze są zielone, ale w przyszłym tygodniu, to już będą do jedzenia – zapewnia.
Faktycznie, pomidorów na krzakach całe mnóstwo. Od najmniejszych, jak koraliki pod prawdziwe okazy, które rozpychają się pomiędzy gałązkami. Ogrodnik wspomaga je, jak może – każdy krzak jest podwiązany nawet kilkukrotnie.
- Ciężar owoców robi swoje – mówi.
Woda specjalnie uzdatniana
O tym, że od lat stawia na jeden gatunek, to nawet specjalnie nie musi przekonywać. Poza tym, jako ogrodnik z półwiecznym doświadczeniem, ma prawo do swoich upodobań. Jedno zaskakuje szczególnie – metoda podlewania.
- W tunelu jest ponad 30 stopni Celsjusza. Trzeba je zasilać wodą, bo inaczej wszystko poszłoby na marne – wyjaśnia. - Po to właśnie zbudowałem sobie staw – mówi z powagą.
Rzeczywiście, ma w ogrodzie takie miejsce, w którym bez problemu można byłoby przepłynąć po kilka metrów w obie strony.
- Pompuję tu wodę ze studni. Żeby się nagrzała i jak jak to mówię, odstała – opisuje. - Najlepsza jest. No i oczywiście ekologiczna. Rybki w niej pływają. I kumaki górskie są – chwali się.
Przyznał nam się, że lata temu przywiózł je z Bielanki. I od tej pory mają się doskonale. I najwyraźniej to one "nawożą" wodę, która tak dobrze służy pomidorom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?