Są pełni zapału i wiary w to, że ich wyjazd ma sens. Do samolotu wsiądą pod koniec czerwca. Gdy polecić Google Maps wyznaczyć trasę z Gorlic do Katondwe, okazuje się, że to prawie 13 tysięcy kilometrów! Przy okazji, aplikacja nieco humorystycznie podaje, że trasa obejmuje odcinki płatne, przeprawę promem, trzeba się liczyć z tym, że konieczne będzie przekraczanie granic państw. Nasi medycy nie zamierzają na szczęście próbować korzystać z samochodu. Postawili na samolot.
- Z własnych środków kupiliśmy bilety, wizy, szczepionki – mówią.
Szpital z jednym lekarzem specjalistą
Szpital, do którego się wybierają, prowadzą siostry służebniczki NMP ze Starej Wsi. Jego dyrektorem jest siostra Mirosława Góra. Miejscowi mówią o niej „doktor Mira Gora”. Jest chirurgiem i jedynym tam lekarzem specjalistą. Pracuje w Zambii od trzydziestu lat. To jedyna placówka medyczna w promieniu dwustu kilometrów. Dla gorliczanian Szymona Igrasa, który na co dzień pracuje w Klinice Ortopedii i Rehabilitacji CMUJ w Zakopanem to pierwsza taka wyprawa. Wojciech Paryła, współpracuje z zambijską placówką od 2015 roku.
- Dlaczego się zdecydowałem? Przekonała mnie siła argumentów kolegi – mówi z uśmiechem gorliczanin.
Żeby zobrazować skalę przedsięwzięcia – misja to ciężka praca, a nie żaden wyjazd krajoznawczy. Szpital w Katondwe nie jest nawet namiastką tego, który mamy choćby w Gorlicach. Nie ma ścisłego podziału na specjalizacje. Nie trzeba być położnikiem czy ginekologiem, żeby przyjąć poród albo zrobić cesarskie cięcie. Lekarz to lekarz. Jest od wszystkiego.
- Najbardziej potrzebni są chirurdzy ortopedzi, ponieważ wielu mieszkańców zostało poszkodowanych przez dzikie zwierzęta – opowiada Wojciech Paryła.
Planują przede wszystkim, jak najwięcej operować, by pomóc maksymalnie dużej grupie mieszkańców, szczególnie dzieciom. Z racji skromnego wyposażenia, najczęściej stosowane jest leczenie zachowawcze, brak tego specjalistycznego. Tym bardziej więc, lekarze z Europy są traktowani, jako dobrze wykształceni. Mogą to odczuć na każdym kroku.
- By nasz wyjazd przyniósł wymierne korzyści, potrzebna jest nie tylko praca rąk i wiedza, ale też narzędzia ortopedyczne. Na miejscu brakuje najpotrzebniejszych leków, środków higienicznych, materiałów opatrunkowych, sprzętu do diagnostyki – wymienia Szymon. - Tego tam po prostu nie ma – dodaje.
Każdy z nas może pomóc w misji
Nasi młodzi lekarze zorganizowali więc zbiórkę pieniędzy, za które chcą kupić wszystko wymienione. Do Katondwe chcą zawieźć, jak najwięcej sprzętu wielokrotnego użytku. Poza pracą zawodową, której przecież nie można zaniedbywać, dwoją się i troją, by zebrać jak najwięcej finansów na medyczne zakupy.
Darowizny zbiera również Fundacja pod Skrzydłami. Wpłat można dokonywać na konto nr 76 2530 0008 2062 1038 7424 0001 z dopiskiem: na zakup sprzętu ortopedycznego do operacji w Zambii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?