Gorlickie. Przyjechał pociąg retro, a w nim Władysław Długosz z małżonką i... św. Mikołaj. Zwykli pasażerowie także

Dymiący skład rozpoczął swoją trasę w Nowym Sączu i powiózł pasażerów trasą dawnej Galicyjskiej Kolei Transwersalnej do Biecza i Gorlic. Trzeba przyznać, że do Małego Krakowa dotarła naprawdę spora liczba pasażerów, którzy po przyjeździe wybrali się na zwiedzanie zabytków i najciekawszych miejsc. Czekały na nich również rozmaite atrakcje, między innymi spacer po mieście z przewodnikiem ze zwiedzaniem Turmy Katowskiej, Domu z Basztą, muzeum Kromerówka, kolegiaty Bożego Ciała oraz kościoła św. Anny. Otwarte było także małe bieckie muzeum kolejnictwa. W tym samym czasie pociąg wyruszył w trasę do Gorlic. Wycieczka choć krótka, to znalazła wielu chętnych. Przede wszystkim dzieci z rodzicami, które lokomotywie przyglądały się z otwartymi buziami. Nic dziwnego, bo większość z nich taki pojazd zna tylko z książek albo kreskówek. Rodzice cierpliwie tłumaczyli więc, skąd tyle dymu, dlaczego wagony są takie skromne i skąd maszynista bierze węgiel.

W tegorocznej edycji retro przejazdu znalazło się dwa zaskakujące punkty – otóż w Gorlicach okazało się, że na pokładzie pociągu jedzie.. św. Mikołaj. Zdziwieniu dzieci nie było końca, a bohater uśmiechał się tylko tajemniczo na dźwięk słów: mamooo, patrz, Mikołaj! Przechadzał się po peronie, po wagonach i w zasadzie wszyscy czekali, aż ogłosi, że zbiera zamówienia na świąteczne prezenty.

Zdziwienie wzbudził również sam Władysław Długosz z małżonką, który wsiadł do wagonu na stacji w Gorlicach. Okazało się, że ta część programu nie była wprawdzie związana z przejazdem, a filmem realizowanym przez Gminny Ośrodek Kultury w Sękowej. Nafciarz wybrał się w drogę w sprawach biznesowych, oczywiście związanych z branżą naftową. Jaki był efekt wyjazdu, dowiemy się wkrótce.

Projekt „Małopolskie Szlaki Turystyki Kolejowej” jest realizowany przez Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei.