Szkody, które wyrządził tam rwący nurt sprzed kilku tygodni, trudno opisać słowami - wielkie drzewa połamane jak zapałki, oberwany brzeg, wysuszone konary. Strach podejść bliżej, żeby podmyte osuwisko nie runęło. Wielkie kłody leżą w korycie rzeki, utrudniając jej swobodny przepływ. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że od kilku tygodni nasz region odwiedzają intensywne opady deszczu.
W ciągu kilku minut Moszczanka zamienia się w wielką rzekę. Stanowi więc zagrożenie dla mieszkańców tej wsi. W sprawie oczyszczenia rzeki interweniował już Andrzej Gubała, sołtys Zagórzan. - Dzwoniłem, żeby ktoś się tym zajął. Co deszcz, to nas zalewa. Do tej pory nikt się jednak tym nie zainteresował - mówi.
Urzędnicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie do końca nie wiedzieli, kto jest odpowiedzialny za nadzór nad rzeką. W końcu udało nam się to ustalić. Moszczanka zarządzana jest przez Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, ten jednak nie ma na razie pieniędzy.
Udało się nam również dowiedzieć, że nawet jeśli pojawią się środki, to i tak dalej trzeba będzie czekać, bowiem procedura związana z wyłonieniem firmy, która zajmie się czyszczeniem rzeki, potrwa około miesiąca. Dla mieszkańców jest to jednak za długo. Tym bardziej dla tych, którzy są regularnie zalewani przez Moszczankę. Jedynym pocieszeniem jest to, że zarząd melioracji ma w planach uregulowanie całej rzeki - od Klęczan, poprzez Gorlice, aż do Moszczenicy.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?