Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlicka policja skrupulatnie karze za brak maseczek. Tymczasem sąd nad Ropą nie zawsze przyznaje jej rację

Lech Klimek
Lech Klimek
Za brak maseczki możemy dostać mandat, możemy też trafić przed oblicze sądu
Za brak maseczki możemy dostać mandat, możemy też trafić przed oblicze sądu zdjęcie ilustracyjne/archiwum
Sądy nie są skore, by przychylać się do policyjnych wniosków dotyczących ukarania osób niestosujących się do pandemicznych obostrzeń. Gorlicka policja poinformowała, że tylko w styczniu wobec 22 osób skierowane zostały wnioski o ukaranie do sądu.

FLESZ - Koronawirus z RPA odporny na szczepionkę AstraZeneca?

W styczniu gorliccy policjanci ujawnili aż 571 osób, niestosujących się do obowiązku zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej, z czego na 362 nałożyli mandaty karne. Dla 187 osób spotkanie z policjantami zakończyło się pouczeniem.

Obowiązek noszenia maseczek (lub przysłonięcia twarzy np. szalikiem) obowiązuje niemal w całej Europie.

Dzieje się tak, choć nawet eksperci nie są do końca zgodni, czy maseczki faktycznie hamują rozprzestrzenianie się wirusa. Jeszcze w maju 2020 r. Światowa Organizacja Zdrowia twierdziła, że osoby zdrowe nie muszą maseczek nosić. Dziś jest to rekomendowane.

Przed oblicze sądu można, jak się okazuje, trafić również po donosie, jaki na kogoś złoży choćby personel sklepu. Tak było w przypadku dwóch mieszkaniowców Moszczenicy, Damiana i Krzysztofa Markowiczów. W ich przypadku tryby sprawiedliwości mieliły sprawę pół roku.

- To było na początku września ubiegłego roku – opowiada Damian Markowicz. - Razem z tatą poszliśmy do jednego ze sklepów w Gorlicach, najzwyczajniej w świecie chcieliśmy kupić telewizor. Mam duży salon, więc i ekran, jakiego potrzebowałem, miał być duży – dodaje z uśmiechem.

W sklepie spotkała ich dość nietypowa sytuacja, sprzedawca kategorycznie odmówił obsłużenia ich, bo panowie, czego nie ukrywają, nie mieli na twarzach maseczek.

- Obydwaj byliśmy zdrowi – dopowiada Krzysztof Markowicz, tato Damiana. - Naszym zdaniem nie było żadnych podstaw do zasłaniania twarzy. Gdy odmówiono nam sprzedaży telewizora, to po prostu poszliśmy do innego sklepu – dodaje.

Po pewnym czasie panowie dostali wezwanie na policję, jak się okazało, sprzedawca zgłosił, że popełnili wykroczenie, miał też dostarczyć policjantom nagranie ze sklepowego monitoringu, jako dowód w sprawie.

Na policji ojciec z synem konsekwentnie stwierdzili, że nie czują się w jakikolwiek sposób winni i jeśli już, to w tej sprawie zdadzą się na decyzję sądu. Tak też się stało. Sprawa trafiła do gorlickiego sądu. Drugiego lutego zapadło w tej sprawie sądowe rozstrzygnięcie. Ewa Pyrz, sędzia Sądu Rejonowego w Gorlicach, wydała postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania przeciwko Damianowi i Krzysztofowi Markowiczom. W uzasadnieniu napisano między innymi, że z akt sprawy nie wynika, by panowie Markowicz byli chorzy, lub by podejrzewano ich o chorobę, tak więc nie ma podstaw do przyjęcia, że ich zachowanie wyczerpywało znamiona wykroczenia z artykuł 54 kodeksu wykroczeń. Artykuł ten mówi, że kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany. Przepis, o który chodzi w tym przypadku to rozporządzenie rady ministrów z 7 sierpnia 2020 roku. Przepadek Markowiczów nie jest jednym w gorlickim sądzie.

Jak poinformował nas sędzia Janusz Przepióra, prezes Sądu Rejonowego w Gorlicach w czwartym kwartale 2020 roku 11 ze spraw, które wpłynęły do sądu, zakończyło się odmową wszczęcia postępowania. Wszystkie one dotyczyły takich samych zarzutów, jakie mieli panowie Markowicz. Za każdym też razem podstawą do odmowy wszczęcia postępowania był art. 59 par. 2 KPW w związku z art. 5 par. 1 pkt 2 tego samego kodeksu. W tych przypadkach najbardziej istotne jest brzmienie artykułu 5. Czytamy w nim, że "Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy czyn nie zawiera znamion wykroczenia albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia".

Z takiego obrotu sprawy cieszą się oczywiście Krzysztof i Damian Markowicz. Jak podkreślają, nawet przez chwilę nie wątpili w słuszność swojej postawy.

- Całą sprawę, już po korzystnej dla nas decyzji sądu zgłosiliśmy w dyrekcji sieci, w której zostaliśmy bardzo źle naszym zdaniem potraktowani – relacjonuje Damian Markowicz. - Czekamy teraz na odpowiedź i od niej będzie zależało, co dalej postanowimy – podkreśla.

W styczniu policjanci prowadzili też kontrole wspólnie z przedstawicielami inspekcji sanitarnej w lokalach gastronomicznych, dyskotekach i klubach fitness. W żadnym na terenie powiatu nie ujawnili funkcjonowania wbrew obowiązującym zakazom lub ograniczeniom.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto