Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Została przełożoną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich

Halina Gajda
Maria Czeszyk, gorliczanka została przełożoną regionalną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich
Maria Czeszyk, gorliczanka została przełożoną regionalną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich fot.halina gajda
Maria Czeszyk, gorliczanka została jedną z osiemnastu w kraju przełożonych regionalnych Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Naczelną zasadą, którą kierują się wszyscy członkowie wspomnianej formacji, jest życie w duchu nauki świętego Franciszka. Sprawowanie takiej funkcji to nobilitacja i dowód wielkiego zaufania.

Na początek kilka słów o Franciszkańskim Zakonie Świeckich. Otóż tworzą go zwykli ludzie, tacy, których na co dzień spotykamy na ulicy, sam zakon zaś ma swoje korzenie w średniowiecznym franciszkańskim ruchu pokutniczym. Początki jego sięgają 1221 roku. Wówczas św. Franciszek wyszedł naprzeciw potrzebom Kościoła i ludzi świeckich, którzy żyli w rodzinach i zaproponował im nową formę życia zgodnie z ideałami Ewangelii. Nazywał ich Braćmi i Siostrami od Pokuty. Dzisiaj częściej nazywani są Trzecim Zakonem Franciszkańskim. Do FZŚ należało wiele wybitnych postaci, jak np. gen. Józef Haller, malarz Jacek Malczewski czy brat Adam Chmielowski. Tercjarzem franciszkańskim był kardynał Stefan Wyszyński.

Skromność nie oznacza chodzenia w łachmanach

Deszczowe popołudnie. Siedzimy przy filiżance gorącej herbaty. Maria zaczyna opowieść... - Z franciszkanami związałam się ponad dwadzieścia lat temu - opowiada. - Dlaczego? Bo potrzebowałam czegoś więcej. Czegoś nienazwanego, duchowego. Co nie sprowadzałoby się tylko do odklepania paciorków - dodaje.

Zawędrowała do Jasła. Do parafii, a konkretnie do sanktuarium pod wezwaniem św. Antoniego. Nauka świętego Franciszka wydawała się jej najbliższa. - Główne zasady, którymi kierujemy się w życiu, to pozbycie się złych skłonności, żądzy posiadania i panowania, walka z pokusami, czynienie miłosierdzia - bezinteresowna pomoc i wsparcie dla biednych i potrzebujących - wylicza.

Od razu wyjaśnia też: nie chodzi o chodzenie w łachmanach, jedzenie korzonków i ustawiczne biczowanie się. Tylko o zwykłą skromność, dostrzeganie potrzeb innych.

- Najbardziej obrazowo rzecz ujmując: nikt nikomu nie zabrania posiadania samochodu, byle nie kosztował fortuny albo dwóch. Tak samo, jak nie ma zakazu bycia prezesem, prowadzenia firmy, zarabiania - tłumaczy. - Każdy musi z czegoś żyć, a reguła dotyczy zbytków i wyciągania ręki z pomocą do tych, którym akurat wiedzie się gorzej - dodaje.

Członkami wspólnoty mogą być jednakowo osoby samotne, ale też w związkach małżeńskich - sakramentalnych. Wszystkich obowiązuje postępowanie według reguły czystości. - To dosyć oczywiste - mówi dalej z uśmiechem. - Samotni, bez względu na wiek, muszą umieć powstrzymać się od przypadkowych związków. Nikt nie zabrania im natomiast tworzenia tych trwałych sakramentalnych - tłumaczy pani Maria. - Małżeństwa utrzymują intymną bliskość, ale starają się, by seks nie zdominował ich życia - dodaje.

Franciszkanie świeccy nie składają ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, ale postępują według tych zasad z nimi związanych. Ich profesja ma więc inny charakter.

- Zakonnicy mają dosłownie kilka rzeczy, które są ich własnością. Najczęściej to rzeczy osobiste - mówi dalej. - Świecki franciszkanin ma dom i jego wyposażenie, samochód, pieniądze - dodaje.

Jak w każdym zakonie, tak i u świeckich franciszkanów, są kolejne etapy członkostwa we wspólnocie. Zaczyna się od formacji wstępnej, zwanej też postulatem. Taki stan trwa co najmniej sześć miesięcy. Po nim - nowicjat, na który trzeba poświęcić minimum rok. Dopiero potem można złożyć profesję czasową lub wieczystą.

Zakonnie - siostra Samuela ze Starego Testamentu

Z FZŚ jest podobnie jak z ze wspólnotą zakonną. By w niej być, a jeszcze bardziej - wytrwać, trzeba mieć powołanie.
- Mocne, wewnętrzne przekonanie, że będę postępowała według zasad, które określa wspólnota - podkreśla.
Nie chodzi o zostanie świętą czy świętym, tylko bycie w zgodzie z samym sobą, swoim sumieniem.

Owszem, zdarza się, że ktoś sprzeniewierzy się zasadom tak bardzo, że wspólnota zdecyduje o wykluczeniu. Tyle że, tak jak w regularnych zakonach, nie wiąże się to z nałożeniem czasem wieloletniej pokuty, w zakonie świeckim po prostu się odchodzi i tyle.

- Franciszkanie świeccy nie noszą habitów, szkaplerzy ani sznurów. Jedynym, co nas może wyróżniać to znak TAU, czyli litera grecka, którą podpisywał się św. Franciszek, nawiązując w ten sposób do biblijnego opieczętowania sług Bożych przez anioła - wyjaśnia.

Członkowie wspólnoty we wzajemnych kontaktach zwracają się do siebie: siostro, bracie, a pozdrawiają słowami Pokój i Dobro, na które w Polsce odpowiada się Zawsze i Wszędzie.

Przygotowanie do wstąpienia do FZŚ to nic innego, jak spotkania, podczas których kandydaci są obserwowani: jak podchodzą do modlitwy, rozważań, jak się zachowują wobec innych.

Tradycją jest, że przy składaniu profesji, kandydat wybiera sobie imię zakonne. - Ja wybrałam - Samulea - zdradza. - To w nawiązaniu do pierwszej księgi Samuela Starego Testamentu - dodaje wyjaśniająco.

Średniowieczny święty nie odbiega od XXI wieku

Przyjęcie do FZŚ ma swój rytuał. Poprzedza go, wspomniany wcześniej, okres przygotowawczy. Samo przyjęcie to uroczysta msza święta, której najważniejszą częścią jest przekazanie poszczególnym kandydatom Ewangelii i Reguły FZŚ. Przypomina, że deklaracja przystąpienia jest nierozerwalna z naśladowaniem św. Franciszka z Asyżu.

Zakon, choć świecki, ma swoich przełożonych. Ich zadaniem jest szeroko rozumiana koordynacja: spotkań, podczas których prowadzone są rozważania, przyjęcie nowych członków. To także odpowiedzialność za innych - przełożony ma prawo upominać członków, jeśli ci dopuszczają się działań niezgodnych z regułą. - Moja kadencja trwa trzy lata - wyjaśnia pani Maria.
Szczerze przyznaje, że była zaskoczona decyzją kapituły, gdy ta powołała ją do pełnienia funkcji. Tą mogą pełnić tylko ci, którzy są najwierniejsi regułom.

- Nie jesteśmy żadnym średniowiecznym przyczółkiem - mówi dalej z przekonaniem. - Kto nie wierzy, niech poczyta, co za czasów Franciszka było ważne wśród ludzi - dodaje.

I wymienia jak z rękawa: pieniądze, zaszczyty, piękne ciało u kobiety, muskularni mężczyźni galopujący na wspaniałych rumakach.

- A teraz? Dzisiaj? To samo - kult ciała, młodości, dostatku, luksusowych gadżetów. Średniowieczny koń wart był tyle, co wieś. Współczesny samochód dla zblazowanych, to czasem tyle, co roczny dochód małej gminy z podatków - mówi obrazowo. Tak jak św. Franciszek próbował to zmienić, tak i współcześnie czyni to FZŚ.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Wyniki wyborów samorządowych 2018: rekordowa frekwencja, sensacyjne wyniki, ciekawa II tura

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gorlice. Została przełożoną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto