- Najczęściej wyłudzano w ten sposób drogie telefony komórkowe, takie z najwyższej półki. Bywało, że o wartości nawet tysiąca pięciuset złotych. Poza tym równie popularne były laptopy czy radia samochodowe. Zazwyczaj wartość jednego przedmiotu nie przekraczała czterech tysięcy złotych. Do tej kwoty bowiem można wziąć sprzęt na raty tylko na podstawie oświadczenia o zarobkach i zatrudnieniu - wyjaśnia Tadeusz Cebo, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.
Proceder polegał na tym, że podstawione przez przestępców osoby przychodziły do sklepu, jako zainteresowane zakupem. Po rozmowie ze sprzedawcą i wyborze towaru spisywano stosowne dokumenty.
- Klient wychodził ze sklepu, organizatorzy procederu odbierali mu kupiony sprzęt, który trafiał następnie do sprzedaży w komisie. Naciągacz zaś za pomoc dostawał od kilku nawet do kilkuset złotych - wyjaśnia dalej Cebo.
Operacjami kierowały trzy osoby, jedna z nich jest znana dobrze wymiarowi sprawiedliwości. W pewnym sensie jest to więc recydywa. Dwie inne to pracownicy sklepu. - Oczywiście nie działo się to w przeciągu tygodni, a było rozłożone w czasie - wyjaśnia dalej prokurator.Akt oskarżenia trafi wkrótce do sądu.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Szok! Gimnazjaliści molestowali koleżanki z klasy!
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?