Około pięćdziesięciu samochodów, różnych marek z różnych epok, od polonezów po współczesne mocno tuningowane konstrukcje zjechało się na Maślany Rynek w Gorlicach, by w ten niecodzienny sposób uczcić 11 Listopada. To chyba jeden z tych nielicznych dni w roku, gdy żaden z kierowców nie złorzeczył na stanie w korku, na władze miasta, na polityków. Nawet na pogodę nikt nie psioczył, choć była rzeczywiście listopadowa.
Samochodowa kawalkada przejechała ulicami Piekarską, Wąską, Mickiewicza, Legionów, Kołłątaja. Spokojnie, bez szarżowania. Po prostu – świątecznie. Większość aut miała przyczepione do karoserii narodowe flagi. Na biało-czerwono ozdobione były klapy bagażników i lusterka.
Szybko okazało się, że pośród przyjezdnych jest Ryszard, na co dzień mieszkaniec Chojnic, któremu ziemia gorlicka jest doskonale znana. Jak nam opowiadał, podczas powodzi tysiąclecia w 2010 roku w swoim samorządzie organizował pomoc dla gorliczan.
- Mam tutaj wielu znajomych, z którymi łącza mnie naprawdę bliska przyjaźń. Bardzo lubię tutaj przyjeżdżać, Beskid Niski jest moim ulubionym miejscem – opowiadał.
Uczestnicy spotkania zrobili kilka rundek wokół centrum, a później poszli dalej świętować, już w mniej oficjalnej formie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?