Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Skok na nasze portfele. Klienci czują się oszukani

Agnieszka Nigbor Chmura
Zofia Wojnarska w Skoku Skarbiec płaciła tylko rachunki. Nie wiedziała, że stała się jego członkiem i teraz musi płacić
Zofia Wojnarska w Skoku Skarbiec płaciła tylko rachunki. Nie wiedziała, że stała się jego członkiem i teraz musi płacić Agnieszka Nigbor Chmura
Klienci Skoku Skarbiec, który we wrześniu minionego roku ogłosił swoją upadłość, a przed laty miał swój oddział przy głównym deptaku w Gorlicach, są w szoku. Otóż syndyk żąda od nich po 94 złote. To dopłata do udziałów, które mieli w SKOK-u, a których wartość została podniesienia o 950 procent. Niestety, nie wiedzieli o tym. Sprawa dotyczy trzech tysięcy osób w samym powiecie gorlickim. Szacuje się, że w skali kraju to kolejne 21 tys. osób.

Głupia byłam, bo wzięli mnie na to, że jak wpłacę u nich trzy złote na dzień dobry, to w przyszłości będę mniej płaciła za przelewy tam realizowane -tłumaczy Zofia Wojnarska, gorliczanka.

Tym sposobem, zupełnie nieświadomie, stała się członkiem SKOK-u. - Rzeczywiście za rachunki płaciłam po złotówce, a teraz wpadłam przez to w kłopoty - dodaje.

Klienci czują się oszukani, a przy tym zupełnie bezsilni

Telefonów od takich osób, jak ona odebraliśmy co najmniej kilkadziesiąt. - Nigdy nie brałam żadnego kredytu w tym SKOK-u, nigdy nie miałam tam konta. Płaciłam tylko rachunki, a mimo to teraz zostałam wezwana do zapłaty. Za co, nie wiem - tłumaczy.

W podobnej sytuacji jest pani Beata z Ropy. - Po prostu skusiłam się na niską opłatę za rachunki - tłumaczy. - Do głowy mi nie przyszło, że tak się to skończy.

Przyznaje wprost, że zapłaci dla świętego spokoju, bo jak nawet pójdzie do adwokata, by dochodzić swoich racji, to nie ma żadnej pewności, że sprawa zakończy się dla niej z korzyścią. Poza tym na prawnika wyda pewnie więcej, niż te niespełna sto złotych, których domaga się syndyk.

Podobnie myśli Sławomir Juruś, gorliczanin, który mieszka teraz w Niemczech.

- Nawet nie pamiętam, w którym to było roku. Będąc w Polsce, poszedłem do pierwszego lepszego punktu, by zrobić przelew. Teraz okazało się, że jestem członkiem SKOK-u Skarbiec i mam zapłacić brakującą część udziału - dodaje.

Jedni kalkulują, inni chcą walczyć o swoje

Pan Juruś przelewu już dokonał, przez czystą kalkulację:

- Po prostu nie zamierzam przyjeżdżać do Polski na sprawy sądowe. Tracić czas i pieniądze na podróże w tę i z powrotem. Trudno, przez niewiedzę dałem się wmanewrować, więc teraz ponoszę konsekwencje - dodaje pan Sławomir.

Innego zdania jest pani Zofia: - To nie majątek, ale niczego nie zamierzam płacić. Wysłałam pismo do syndyka, w którym poinformowałam, że nigdy świadomie nie podpisywałam żadnej umowy, na mocy której przystąpiłabym do SKOK Skarbiec w Piekarach Śląskich, jako udziałowiec. Tym samym wezwanie do zapłaty uznałam za niemające żadnych podstaw - dodaje emerytka. Pani Zofia cały czas kontaktuje się przez portal społecznościowy z grupą osób będących w tej samej sytuacji. Zamierzają złożyć pozew zbiorowy.

Pracownicy twierdzą, że też stali się ofiarami SKOK-u

Drogą e-mailową skontaktowała się z nami pani Iwona, która w latach 2007-2008 była pracownikiem SKOK Skarbiec, również w gorlickim oddziale.

- Jak się ostatnio okazało, jestem również jego członkinią, choć swoją rezygnację z członkostwa złożyłam w lutym 2016. Luka prawna polegająca na braku ustawowego zapisu o tym, że członkostwo w SKOK wygasa z dniem ogłoszenia upadłości, pozwala na ogromne nadużycia, co pokazują przykłady wszystkich upadłych SKOK-ów- stwierdza bezradnie.

Prawie robi różnicę

Skok to nie bank

Skoki, choć oferują takie same produkty finansowe jak banki, bankami nie są. Aby skorzystać z ich usług, należy się zarejestrować, co oznacza, że stajemy się członkiem spółdzielni, należy również wnieść wkład, udział i wpisowe. Dla SKOK-u Skarbiec wspomniane opłaty wynosiły do 2015 roku w sumie 3 zł. Problem polega jednak na tym, że klienci zobowiązali się do wykupienia udziału za 1 zł, a nie 95. Do podwyżki o bagatela 950 proc. doszło 30 czerwca 2015 roku, kiedy Zebranie Przedstawicieli Członków podniosło cenę udziału.

Prawo spółdzielcze i ustawa o SKOK-ach nie nakładają na nie obowiązku informowania swoich członków o nawet tak istotnych zmianach. Próba wypisania się ze SKOK-u po zapadnięciu takiej uchwały jest zaś nieskuteczna, bo członkostwo wygasa dopiero po 3 miesiącach od złożenia rezygnacji. Od połowy marca zarówno byli członkowie, jak i ci, którzy ciągle figurowali w bazie danych, otrzymali wezwania do zapłaty podwyższonej zaocznie kwoty udziału.

Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto