Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Rozliczamy włodarzy. Gospodarzom miast nie udało się spełnić wszystkich zapewnień

Lech Klimek
Burmistrzowie miast powiatu gorlickiego mówią, że bez wstydu spojrzą jesienią wyborcom w oczy, nie boją się ich oceny
Burmistrzowie miast powiatu gorlickiego mówią, że bez wstydu spojrzą jesienią wyborcom w oczy, nie boją się ich oceny Lech Klimek
W Bobowej miał być targ za ponad 4 miliony złotych, a handlujący dalej pracują po staremu. W Bieczu na niejednej drodze, szczególnie o tej porze można się jeszcze zakopać. W Gorlicach mieliśmy mieć coś, co przyciągnie turystów - konkretnie interaktywne muzeum Bitwy Gorlickiej - takie na wzór Karpackiej Troi. Na pół roku przed wyborami wszystkie trzy obietnice są jeszcze jak bańki mydlane. Burmistrzowie mówią co prawda o kulisach tych niepowodzeń, ale im bliżej wyborów, tym bardziej biją się w pierś. Doskonale wiedzą, że łaska wyborców na pstrym koniu jeździ.

Cztery lata temu o tej porze startowała już kampania wyborcza do samorządów. Mieszkańcy trzech miast naszego powiatu wybierali burmistrzów. Startujący w nich kandydaci nie szafowali wyborczymi obietnicami.

Dziś sprawdzamy, co im się udało, a gdzie ponieśli porażkę przez ostanie lata.

W Bieczu nie jest lekko

Mirosław Wędrychowicz zgłosił swoją kandydaturę zarówno do rady powiatu, jak i do fotela burmistrza Biecza. Siłą rzeczy jego kampania musiała się podzielić.

- Chyba nie składałem żadnych konkretnych obietnic odnoszących się Biecza - opowiada. - Pamiętam jednak, że na 100 procent obiecywałem ciężko pracować i to chyba ta z obietnic, którą wypełniłem z nawiązką, choć rodzina zgrzyta na to zębami - dopowiada z uśmiechem.

Zapytany o jakieś konkretne efekty tej ciężkiej pracy chwilę się zamyśla.

- Ciężko tak na szybko coś tu powiedzieć - mówi. - To, co rozsławiło Biecz daleko poza jego granicami, to na pewno Kromer Festiwal. Zresztą kultura to był jeden z moich priorytetów. Sporo już się tu udało. Remont kina, czy uratowanie praktycznie w ostatniej chwili budynku biblioteki i oczywiście jej remont - dodaje.

Gdy Wędrychowicz obejmował urząd, Biecz był miastem bardzo zadłużonym. Nadal spłata kredytu, sprawia, że nie wszystko w mieście i gminie może być zrobione tak, jak by tego oczekiwali mieszkańcy.

- Dziesiątki milionów złotych udało się przeznaczyć na remonty dróg - mówi burmistrz. - To oczywiście w przeważającej cześć efekt pozyskiwania środków zewnętrznych. I właśnie drogi to jest to, czego tak naprawdę, nie udało mi się dla gminy załatwić po myśli wszystkich. Nadal mamy bardzo wiele tych wewnętrznych, które wymagają natychmiastowej ingerencji - dodaje.

Bobowa bardzo stabilna

W ostatnich wyborach o fotel burmistrza Bobowej ubiegał się tylko jeden kandydat, Wacław Ligęza. To sprawiło, że nie musiał się swoim wyborcom podlizywać obietnicami. Nie musiał się też przedstawiać. Rządzi Bobową już od 17 lat.

- Ostanie lata były dobre dla gminy - mówi stanowczo. - Sporo inwestowaliśmy, a taki najlepszy przykład to oczywiście nasza strefa ekonomiczna. Dzięki niej powstaną nowe miejsca pracy. Są już drogi dojazdowe. Są chętni do inwestowania - opowiada.

To, co się burmistrzowi nie udało, to budowa w Bobowej nowoczesnego placu targowego.

- To niestety prawda. Choć nie wiem, czy to tak do końca moja wina - dodaje. - Okazało się, że nasz projekt jest za duży jak na możliwości finansowania, jakie moglibyśmy pozyskać. My chcieliśmy mieć targowisko za 4,5 miliona, a można było realizować takie za milion. No cóż. Mamy projekt, mamy pozwolenie na budowę. Złożyliśmy kolejny wniosek w ramach rewitalizacji terenów poprzemysłowych, może tym razem się uda - dodaje z nadzieją.

To nie jedyna wpadka, bo nie udało się też zrealizować centrum aktywnego wypoczynku wokół miejskiego stadionu.

- Może mamy problem z nadmiarem dobrych pomysłów - relacjonuje. - Sytuację finansowa gminy jest dobra. W kasie są środki na wkłady własne, ale cóż zrobić. Ciągle składamy aplikacje do nowych projektów, one się czasem przesuwają w czasie. Mam jednak nadzieję, że wszystko uda się powoli zrealizować - dopowiada.

Obraz rozjaśnia jednak budowa w gminie dziesiątków kilometrów kanalizacji i wodociągów. Na plus są też nowe i unowocześniane drogi.

Nie mam powodów do wstydu

Burmistrz Gorlic zapytany o swoje wyborcze obietnice, odsyła do strony internetowej. Ona jednak w środę nie działała. Dociśnięty mówi, że chyba wszystkie punkty udało mu się w większym lub mniejszym stopniu zrealizować. Jako przykład podaje zmianę sposobu promocji miasta.

- Teraz nie reklamujemy Gorlic gorliczanom, ale wychodzimy szeroko w Polskę i nawet dalej - mówi.

W kampanii wyborczej Rafał Kukla mówił o dwóch sprawach, których próżno szukać na mapie miasta czy powiatu. Pierwsza z nich to interaktywne muzeum Bitwy Gorlickiej. Druga to wykorzystanie źródeł geotermalnych.

- Muzeum to miał być bardzo duży projekt z zaangażowaniem wielu samorządów i okazał się za duży - opowiada. - A w sprawie geotermii, to jestem dobrej myśli. Razem z gminą Sękowa mamy dobry projekt. Czekamy na jego finansowane ze środków zewnętrznych - dodaje.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto