Gorlice. „Pół serio” Krzysztofa Gomoły to najnowsza publikacja autora, którego gorliczanie doskonale znają z kilku tomików wierszy

FLESZ - Masz połączenie z tego numeru? Obowiązkowo odbierz telefon

Tym razem jest nieco inaczej, bo zamiast panegiryków są wspomnienia spisane prozą. Sięgają dzieciństwa, więc nie brak w nich spostrzeżeń, których dokonywał kilkuletni autor, obserwując otaczający go świat. A ten nie był na pewno klarowny. Niech przykładem będzie jedno z pierwszych opowiadań zatytułowane „Odwilż” o tym, jak Dziadkowie małego Krzysztofa dowiedzieli się z gazety o śmierci Stalina.

- Myślałem, że Dziadek i Babcia zmartwią się tym, że nie będzie kogoś, kogo chyba znają, o kim coś wiedzą, ale nie widziałem u nich nic takiego, a może nawet jakąś ulgę, a może nawet radość – pisze. - Mama wróciła z pracy trochę wcześniej, radosna, podniecona, z błyszczącymi oczami. Rozmawiała z Dziadkami o wielu sprawach i powiedziała, że może teraz będzie wreszcie odwilż, Cieszyła się tym. Nie rozumiałem powodów tej radości – opisuje.

Jak to bywa, wiedza o wydarzeniu przyszła z czasem, a odwilż w maminych ustach nie oznaczała końca zabaw w śniegu.
Z lektury wynika, że Dziadkowie byli niezwykle ważnymi ludźmi w jego życiu. Z mądrością, którą mieli tylko oni i potrafili ją wykorzystać choćby w sytuacji, gdy bardzo młode wnuki poszły w ślady dziadka i zapaliły pod jego biurkiem tytoń. Nie obyło się bez doświadczeń z gumą modelarską i wybitymi w ten sposób szybami, o budowie latawców nie wspominając.
Wspomnienia Krzysztofa Gomoły są przepełnione ciepłem, ale też humorem. Każde ma swoją puentę. W sam raz na jesienny wieczór z kubkiem gorącej herbaty malinowej. Sięgnijcie, bo naprawdę warto.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.