1200 złotych - na tyle zostały oszacowane straty po telefonie oszustów, którzy tak poprowadzili rozmowę, że ekspedientka w jednym ze sklepów na terenie powiatu wydała kody doładowujące z terminala płatniczego.
- Rozmowa była poprowadzona wedle znanego schematu powołania się na firmę serwisową, która musi dokonać kontroli, czy urządzenie działa poprawienie - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Oszuści, którzy podejmują się takich działań, są zazwyczaj bardzo przekonujący. Argumenty trafiają do rozmówców bardzo łatwo: mówią o standardowej kontroli, zapewniają o szybkim załatwieniu sprawy. Deklarują, że poprowadzą szczegółowo osobę jak dokonać owego sprawdzenia. Efekt jest taki, że ekspedientka nawet nie zdaje sobie sprawy, że tak naprawdę generuje kody, które podaje oszustowi i nie ma na nie pokrycia w pieniądzach w kasie.
Ostatni taki przypadek mieliśmy w Gorlickiem dokładnie rok temu. Wtedy oszuści obrali na cel sklepy w Łużnej i Bobowej. Wtedy straty wyniosły około czterech tysięcy złotych.
Zawsze warto upewnić się co do osoby reprezentującej spółkę, zadzwonić do biura obsługi firmy, dostarczającej nam terminal i zweryfikować tożsamość serwisanta. Osoby pracujące na pierwszej linii obsługi zawsze takie informacje posiadają. Druga ważna sprawa jest taka, iż pracownicy spółek sprzedających kody doładowujące nigdy nie proszą o ich drukowanie. Sprawę ostatniego oszustwa wyjaśnia teraz policja.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Jedziesz na ferie? Niewiedza może Cię drogo kosztować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?