- W ubiegłym roku, z inicjatywy niektórych radnych, na posiedzeniu komisji budownictwa dyskutowano na temat wprowadzenia ewentualnych oszczędności, ale w taki sposób by jednocześnie nie zmniejszył się poziom bezpieczeństwa. Zdecydowano, by nie wyłączać wszystkich lamp o jakiejś określonej godzinie, tak jak się to często dzieje w okolicznych gminach, a wyłączać co trzecią lampę na ulicach oddalonych od centrum - skomentował dla nas Jakub Krzyszycha, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego.
Oczywiście świecą wszystkie lampy na skrzyżowaniach, w miejscach uznawanych za mniej bezpieczne. W centrum włączone są wszystkie. - Jeśli ktoś z mieszkańców interweniuje, z prośbą o włączenie lampy w jakimś konkretnym miejscu, uzasadniając, że jest to niezbędne dla zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, wówczas ta latarnia jest włączana - dodaje Krzyszycha.
Czy takie rozwiązanie da jakieś oszczędności? - Zapewne wyniosą one kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale dokładnego podsumowania możemy się spodziewać dopiero po zakończeniu roku - tłumaczy rzecznik urzędu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?