Nowy zespół operacyjny składał się będzie z czterech sal operacyjnych, sali wybudzeniowej, centralnej sterylizatornii i dezynfektorni. Ponieważ szpital i blok są integralnymi częściami, trzeba było pomyśleć, jak połączyć obydwa budynki.
Czytaj także: Gorlice: poselski bój o kontrakty z NFZ
Najlepszym rozwiązaniem okazała się winda. Po rozmaitych kalkulacjach i wyliczeniach okazało się, że są zbyt duże. Z pomocą przyszedł Leszek Zegzda, jeszcze niedawno wicemarszałek województwa, oraz Małopolski Regionalny Program Operacyjny, z którego szpital dostał 800 tysięcy złotych właśnie na windę.
Na razie w tym miejscu stoi wysoka drabina, to konstrukcja windy jest już na miejscu, teraz tylko trzeba wszystko zmontować. - Mamy już sporo z wyposażenia bloku operacyjnego. Część na przykład lampy i kolumny została zamontowana, reszta czeka na dokończenie - mówi Marian Świerz, dyrektor gorlickiego szpitala.
Dyrektor od razu dementuje informacje, które pojawiły się wśród mieszkańców - nie będzie sprzedaży bloku. Więcej - tak się stać nie może, chociażby z tego powodu, że budowa sfinansowana była z pieniędzy unijnych. Trzeba je rozliczyć co do złotówki.
- Wszystko idzie zgodnie z planem, pod koniec marca wszystko będzie na tip-top. Potem rozruch technologiczny i można zaczynać normalną pracę - zapowiada.
Chwali się również, że firmy, które wygrały przetargi na wyposażenie, to najwyższa światowa półka. Wszystko oparte na elektronice, w zasadzie niezawodne.
- Zastrzegliśmy sobie w przetargach, że zwycięzca będzie musiał przeprowadzić szkolenie z obsługi. Te będą prowadzone po zakończeniu prac - zapowiada.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W centrum miasta molestował 10-latkę
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?