Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Nowoczesna pralnia dla strażaków [ZDJĘCIA]

Lech Klimek
Mundur strażaka nie jest typowym produktem zakładu krawieckiego. Ma służyć przede wszystkim ochronie, przed ogniem, temperaturą, niekorzystnymi warunkami pogodowymi, gorącą parą, zimną wodą i czynnikami chemicznymi. Właśnie tych ostatnich jest coraz więcej. Stanowią dla strażaków prawdziwe zagrożenie.

Gdy paliło się składowisko odpadów Empolu, komunikaty służb ochrony środowiska mówiły, że do środowiska mogły, zwłaszcza w pierwszym okresie pożaru, przedostać się toksyczne i niebezpieczne dla zdrowia substancje.

- Ten pożar nie był impulsem do naszych działań - mówi Marcin Barczyk, naczelnik OSP w Szalowej i równocześnie dowódca JRG w Gorlicach. - To bardziej pokłosie moich lektur prasy branżowej, gdzie spotkałem się z problemem zachorowań strażaków, głównie na raka. Z artykułów jednoznacznie wynikało, że skażone ubrania mogą mieć na to wpływ - dodaje.

Pan Marcin postanowił działać. Ochrona osobista strażaków to jego oczko w głowie.

- Zacząłem szukać możliwości zakupu sprzętu, który umożliwiłby dokładne czyszczenie strażackich ubrań - opowiada. - Wykorzystałem swoje znajomości wśród zachodnich strażaków, w Niemczech udało się znaleźć używane maszyny - dopowiada.

Pierwsza była pralka. Przyjechała do Szalowej rok temu. Potem okazało się, że by optymalnie wykorzystać jej możliwości, potrzebna jest jeszcze suszarka.

- Ją też się udało zdobyć - podkreśla. - Potem musieliśmy pomyśleć o miejscu, gdzie je ustawimy - zaznacza.

W remizie było małe pomieszczenie socjalne. Po niezbędnym remoncie, wyburzeniu ścianki działowej ułożeniu nowej instalacji elektrycznej i poprawieniu kanalizacji, sprzęt można było podłączyć.

- Wszystko robiliśmy metodą gospodarczą - dopowiada Radosław Myśliwiec, skarbnik OSP w Szalowej. - Po podliczeniu wszystkich kosztów zamknęło się to w kwocie około 15 tysięcy złotych - dodaje.

Gdyby strażacy chcieli kupić fabrycznie nowy sprzęt, musieliby wydać na podobny co najmniej 100 tysięcy.

Pralnia ruszyła w listopadzie ubiegłego roku. Była pierwszą, jaka stanęła w remizie OSP w całej Małopolsce. Nawet gorlicka jednostka zawodowych strażaków swoją uruchomiła później.

- Początkowo praliśmy tylko swoje mundury - mówi Marcin Barczyk. - Okazało się, jednak że potrzeby są większe. Zawarliśmy porozumienie z wójtem i teraz pierzemy dla wszystkich jednostek z terenu naszej gminy - dopowiada.

Do tej pory przez pralkę przeszło ponad 40 kompletów strażackich ubrań. To nie jest zwykłe pranie. Pralka sama dozuje sobie środki chemiczne, których jest trzy rodzaje. Piorący, dezynfekujący, a na koniec impregnat, który zabezpiecza mundury.

- To właśnie ten impregnat wymusił zakup suszarki - mówi naczelnik OSP w Szalowej. - By zadziałał, suszenie musi odbywać się w temperaturze 70 stopni. Tylko maszyna może to zagwarantować - podkreśla.

Sprzęt, który przyjechał do Szalowej, posłuży jeszcze wiele lat. W chwili uruchomienia pralka miała zapisane w pamięci 500 godzin pracy. Według opinii serwisantów, którzy ją uruchamiali, pierwszy remont takiego urządzenia przeprowadza się mniej więcej po 10 tysiącach godzin.

WIDEO: Trzy Szybkie. Kryzys Kościoła katolickiego w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto