Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Filmy kinowe, seriale telewizyjne, książki i płyty mogą skutecznie promować nasz region pokazując jego piękno i ludzi [ZDJĘCIA]

Lech Klimek
Filmy kinowe, seriale telewizyjne, książki i płyty mogą skutecznie promować nasz region pokazując jego piękno i ludzi
Filmy kinowe, seriale telewizyjne, książki i płyty mogą skutecznie promować nasz region pokazując jego piękno i ludzi
O tym, że za sprawą wielkiej bitwy z czasów I wojny światowej Gorlickie znalazło się na kartach historii, wiemy wszyscy. A jak to jest z kartami literatury oraz kinowymi i telewizyjnymi ekranami? Postanowiliśmy przeprowadzić w tej sprawie małe śledztwo.

Filmowe portfolio naszego regionu jest dość bogate. Wspaniałe plenery wielokrotnie wykorzystywali filmowcy.

Ładne plenery na ekranie

W 1976 roku teren budowy zapory w Klimkówce stał się terenem, na którym reżyser Roman Załuski realizował pierwszy odcinek swojego mini serialu telewizyjnego „Znaki szczególne’’.

Zalew w Klimkówce w kilkanaście lat później zagrał znaczącą rolę w kinowej produkcji Jerzego HofFmana. W filmie „Ogniem i mieczem” do realizacji ujęć przedstawiających rzekę Dniepr wykorzystano właśnie nasz zbiornik. Film wszedł na ekrany w 1999 roku.

Teraz musimy się cofnąć o cztery lata. To właśnie wtedy jako luźną adaptację książki Andrzeja Stasiuka „Biały Kruk”, reżyser Jerzy Zalewski nakręcił film „Gnoje”. Tu zagrały już same Gorlice. Kilka scen rozgrywa się na nieistniejącym już bazarze pod Juhasem. Na ekranie pojawia się też sam Stasiuk w roli bazarowego alfonsa.

Wielkie wesele i zbrodnia

Miłośnicy telewizyjnego tasiemca medycznego „Na dobre i na złe” zapewne pamiętają, że to właśnie u nas na ślubnym kobiercu stanęli serialowa siostra Bożena Zbieć i jej wybranek holenderski lekarz Van Der Graff. Na ekranie pojawiło się też wielu gorliczan, między innymi muzyk Mirosław Bogoń.

- To było wielkie przeżycie - wspomina. - Pamiętam, że był siarczysty mróz, a ja pełen obaw, bo wstyd się przyznać nigdy wcześniej nie miałem okazji zetknąć się z tą produkcją - dodaje.

Sprawcą tego wydarzenia był gorliczanin Stanisław Szymański, producent serialu. Zdjęcia kręcono m.in. Regietowie na Magurze Małastowskiej oraz w zabytkowym kościele w Gładyszowie. - Zespół Serencza zagrał weselną kapelę - mówi Mirosław Bogoń. - Obok nas w rolę statystów, uczestników ślubu i weselnego przyjęcia wcielili się mieszkańcy powiatu gorlickiego - dodaje.

Plenery Beskidu Niskiego wykorzystał też w swoim filmie, „Dom Zły”, Wojciech Smarzowski. Akcja filmu rozgrywa się w Bieszczadach, ale główny obiekt gospodarstwo Dziabasów, w którym dochodzi do zbrodni, usytuowany był w podgorlickiej Bielance. Kilka scen nakręcono też w Hańczowej i Krzywej.

Do miejskiej legendy przeszedł też udział Gorlic w serialu „Dzwony śmierci” o I wojnie światowej nakręconym przez BBC. Pewnie pamiętamy, jak zachęceni szumnymi zapowiedziami lokalnych specjalistów od promocji, zasiedliśmy przed telewizorami. Niestety, wielu z nas w czasie tych kilku sekund, gdy nazwa Gorlic pojawiła się na ekranie, robiło sobie herbatę, lub zwyczajnie zamknęło na chwilę oczy, tym samym tracąc bezpowrotnie szansę na ujrzenie Gorlic (no cóż, samej tablicy z nazwą) na ekranie.

Literacko jest znacznie słabiej

Gdyby nie Andrzej Stasiuk to gorlickie chyba nie miałoby większych szans, by zaistnieć znacząco na rynku słowa pisanego.

Nasz region wielokrotnie znalazł się w jego publikowanych w prasie felietonach. Jest też oczywiście powieść „Taksim”. Gorlice nie są tu wymienione bezpośrednio, ale są bardzo wyraźne. Sam przekonałem się o tym na własnej skórze. Moi krakowscy znajomi, miłośnicy prozy Stasiuka, postawili mnie przed karkołomnym zadaniem uwiecznienia na fotografiach miejsc, o których pisze autor. Biegałem więc po mieście, fotografując dworzec, hotel Lipsk, miejsce obserwacji stacji benzynowej, skrzyżowanie na Zawodziu czy też jedno z blokowisk. Już całkiem wprost Gorlice znalazły się na kartach powieści „Roztopy” Jędrzeja Pasierskiego.

Trzeba wiedzieć

Gorlice na płycie z tekstami wieszcza

W ubiegłym roku, w czasie festiwalu 4 Strony Karpat na scenie w Gorlicach wystapił ukrański zespół Haydamaky. Była to promocja ich nowej płyty Mickiewicz-Stasiuk-Haydamaki.

Już na okładce wydawnictwa znajdziemy herb naszego miasta, a w środku książeczkę z widokiem na gorlicki Rynek oraz tekstem Andrzeja Stasiuka, który tak pisze o Gorlicach: Ach, moje Gorlice, moja brama na wschód, do innego świata, do innego czasu. Trochę drzwi w zaświaty, bo przecież niema już Łemkowszczyzny, nie ma dawnej Rzeczypospolitej, nie ma bezkresnej krainy wspartej hen o Tatarię, Krym i Turcję. I tylko wyobraźnia może tam powrócić, tylko imaginarium jest w stanie wskrzesić dawną przestrzeń bez ciasnoty granic, ciasnoty narodowych przesądów i ciasnoty politycznych przekonań. (...) I trochę jak z portu albo ze stepowej stanicy wyrusza się z tych moich Gorlic na podbój nieznanego i znajomego zarazem. I zawsze się do Gorlic wraca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Filmy kinowe, seriale telewizyjne, książki i płyty mogą skutecznie promować nasz region pokazując jego piękno i ludzi [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto