Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Nasz cmentarz kryje jeszcze mnóstwo ciekawostek

Tomasz Pruchnicki
Przy jednym z nagrobków w formie pomnika na cmentarzu parafialnym siedział pan Jerzy i delikatnie cyzelował (dla młodszych czytelników - perfekcyjnie wykańczać) czerwoną zaprawą konserwatorską mały fragment płyty z piaskowca.

Istniejący niewielki półokrągły rowek w górnej części grobu w kształcie sarkofagu przysparza wielu pytań konserwatorom. Dlaczego jest rowek bez tak zwanej wypływki na boki płyty, z niczym niekojarzący się żadnemu z konserwatorów? Pan Jerzy podczas czyszczenia innego, sąsiedniego fragmentu postumentu pod rzeźbę Matki Bożej odkrył mały otwór symetrycznie pośrodku bruzdy z pozostałością rdzy i cementu. Nie zachowały się żadne fotografie tego fragmentu cmentarza, a tym bardziej pięknego niegdyś pomnika.

Nagrobek jest okazały, jego przednia część jest w formie kamiennej trumny z dwoma wieńcami po bokach i pośrodku z płaskim krzyżem z czarnego granitu, a w wezgłowiu w formie kapliczki pomiędzy czterema kolumnami i baldachimem jest figura Matki Bożej Niepokalanej, stojącej na kuli ziemskiej z szatanem w formie węża. Całość zwieńczona jest centralnie kamiennym krzyżem, a kwatera otoczona ogrodzeniem z pojedynczych rur zakotwionych w kamiennych słupkach jako narożniki.

Kiedy pan Jerzy tak rozmyślał nad przyczyną tej bruzdy, przy grobie stanęła zgarbiona pani w bardzo podeszłym wieku. Zadała pytanie, które wybiło mistrza z rozmyślań - a czy wie pan, kto tutaj jest pochowany? Jak to kto: Antonina Żabicka i Zofia Żabicka - tak jak na epitafium. Starsza pani pociągnęła duży haust powietrza i powiedziała: - Tutaj pochowany jest także proboszcz Marceli Junosza-Żabicki - budowniczy naszego kościoła. Wie pan, tutaj była taka tablica z jego epitafium, oparta dolną krawędzią o grób, a górną wsparta o postument pod rzeźbą. I w tym momencie tajemnica stała się jasna. Bruzda służyła za jarzmo dla marmurowej płyty, a w otworze zamocowany był metalowy kołek dla przytwierdzenia płyty, aby nie można jej było przewrócić ani zabrać.

Starsza pani powiedziała, że jeszcze w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku ta tablica tutaj była.

Nasz cmentarz kryje jeszcze mnóstwo takich ciekawostek, tylko ubywa ludzi, którzy je znają.

Nasza nekropolia powstała w lecie 1784 roku, kiedy to od ponad roku magistraty miały wyznaczyć miejsca na nowe cmentarze, gdyż likwidacji musiały ulec te przykościelne. Do 8 sierpnia 1784 roku wszystkie magistraty musiały przedstawić informację na temat powstania nowych miejsc pochówku zmarłych. Zasadą było orientowanie grobu wezgłowiem w kierunku wschodnio-południowym (jak w judaizmie w kierunku Jerozolimy). Taka tendencja zachowała się do początków lat trzydziestych dwudziestego wieku. Potem zaczęto „dogęszczać” mogiły, jak powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem, aż nadszedł czas powiększenia powierzchni cmentarza z konieczności braku miejsc.

Wcześniej, około 1830 roku rodzina Płockich buduje grobowiec (ponoć z kamienia pochodzącego z rozbiórki kościoła św. Mikołaja). Są oni jeszcze współwłaścicielami części miasta oraz posiadają dwór i dobra ziemskie w Ropicy Polskiej.

Właściciele nowego dworu (przy dzisiejszej ulicy Wróblewskiego) - Miłkowscy budują swoją rodową kaplicę około 1857 roku. Budowla położona jest na głównej osi cmentarza, za kaplicą Płockich. Wejście orientowane jest na południowy-wschód.

Po inwazji wojsk austriackich 2 maja 1915 roku ulega znacznemu uszkodzeniu. Zaprojektowana budowla sakralna jest w stylu neogotyckim z pewnym „ulubionym dodatkiem architektów dziewiętnastego wieku” przy wejściu do wnętrza kaplicy. Są to mianowicie dwie kolumny nawiązujące do starotestamentowych kolumn Boaz i Jachin ze świątyni jerozolimskiej.

Natomiast kaplica Płockich po zniszczeniach z 2 maja 1915 roku została całkowicie przeprojektowana i z neogotyckiej powstała bryła neoklasycystyczna. Zarówno regularna bryła, jak i klasyczne kolumny portyku, tympanon nadają obiektowi dworkowy, staropolski charakter.

Architekt tej kaplicy nie jest znany (mógł to być ktoś z zespołu pracującego przy odbudowie Gorlic). Jeszcze do niedawna wokół murów cmentarza istniał drzewostan posadzony po pierwszej i drugiej wojnie światowej.

Od strony ulicy Krakowskiej akacja - (jak pisał swego czasu o innych akacjach Julian Tuwim: Białe akacje tchną wonią opiłą/ Pod nocą srebrzysto modrą/ Jak gdyby innych kwiatów nie było/ I wcale być nie mogło). Od strony ulicy cmentarnej rosły wysokie kasztanowce. Brak pielęgnacji i corocznej przycinki spowodował, że korzenie tych drzew zaczęły uszkadzać położone w ich sąsiedztwie grobowce. Kiedy dzieci we wrześniu miały przynieść do szkoły kasztany na prace ręczne, uczniowie z całymi rodzinami zbierali te owoce, biorąc udział w „operacji kasztan”. Nie dla wszystkich starczało…

Wróćmy do pięknych pomników nagrobnych, rzeźb i grobowców w formie domkowej. Każdy z nich posiada swój numer naniesiony w miejscu najmniej widocznym farbą olejną i posiada kartotekę w zbiorach Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Krakowie Delegatura w Nowym Sączu.

Procedura poprzedzająca fizyczne wykonanie konserwacji lub renowacji jest skomplikowana i czasochłonna. Pierwszy dokument w zakresie konserwacji opracowuje zawsze konserwator dzieł sztuki w odpowiedniej specjalności (w tym przypadku konserwator kamienia). W kilku przypadkach - również w tych, co wykonywał pan Jerzy, których program opracował doktor Janusz z Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Na podstawie takiego programu wydawane jest odpowiednie zezwolenie. Aby wykonać konserwację takiego dzieła trzeba mieć przysłowiową benedyktyńską cierpliwość do konserwacji każdego centymetra kwadratowego grobowca lub pomnika. Prace mogą być prowadzone tylko przy dobrej pogodzie i małym wietrze.

Zabytkowych grobów na naszym cmentarzu jest dużo. Najstarszy, zachowany w połowie, postument pod krzyż pochodzi z roku 1834, a więc kiedy grzebano drugie pokolenie gorliczan po założeniu cmentarza w tym miejscu.

Na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku modą było otaczanie ziemnego grobu metalowym, ażurowym ogrodzeniem z postumentem na krzyż lub rzeźbę w wezgłowiu. Kilkanaście takich grobów zachowało się do naszych czasów.

Metalowa trójdzielna brama wejścia głównego pochodzi z okresu po pierwszej wojnie światowej. Na cmentarzu znajduje się wiele rzeźb kamiennych, pochodzących z Zakładu Rzeźby Artystycznej Wojciecha Samka z Bochni, którego jednym z podwykonawców był krakowianin Stanisław Bodnicki (jego rzeźba została ostatnio odrestaurowana w ASP w Krakowie przy „walnym udziale władz miasta i powiatu”…).

Wówczas, jak i teraz istniały katalogi wzorników i detali architektonicznych ze wzorami rzeźb. Obowiązujące do nich cenniki miały podział na „dobry” i „wyborny”. A więc na każdą kieszeń rodzin zmarłych. Takie katalogi nie umniejszały sztuce sepulkarnej (tak nazywa się sztuka związana z miejscami pochówku) będącej na wysokim poziomie, gdyż sam rysunek w katalogu na przykład Matki Boskiej Niepokalanej nie gwarantował dobrej jakości rzeźby. Do tego wymagana była „ręka” uzdolnionego rzeźbiarza, nie mówiąc o projekcie nagrobka, który tak jak dzisiaj opracowywał architekt. Dzisiaj trzeba mieć także „rękę” do odtwarzania utraconych fragmentów rzeźb (cyzelowania) i wiedzieć jakiego materiału użyć do danego piaskowca.

Pana Jerzego można często spotkać gdzieś na cmentarzu, jak z mrówczą wytrwałością nanosi kolejne warstwy zaprawy konserwatorskiej na skomplikowane kształty, restaurowanych rzeźb.

Kiedy 1 listopada tego roku drodzy Czytelnicy będziecie przechodzić przez cmentarną bramę, rzućcie do puszki symboliczną „ złotówkę” na ratowanie zabytkowych nagrobków, o które już nikt z potomków nie zatroszczy się…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gorlice. Nasz cmentarz kryje jeszcze mnóstwo ciekawostek - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto