Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Miasto nie ma 50 milionów na wywóz chemikaliów

Lech Klimek
Lech Klimek
Nielegalne składowisko toksycznych odpadów na terenie byłej rafinerii Glimar to zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców. Tak naprawdę może się również okazać gwoździem do trumny gorlickich inwestycji.

WIDEO: Barometr Bartusia

Pod koniec ubiegłego roku prokuratura przekazała do władz miejskich informację, że na nielegalnym składowisku jest trzy razy więcej odpadów, niż wcześniej szacowano. To już nie 1600, ale co najmniej 5000 ton substancji o toksyczności, która może zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców. Jest to też bardzo poważne zagrożenie dla środowiska. W świetle tych faktów wywóz chemikaliów stał się sprawą priorytetową. Ich właściciele nie kwapią się, by zająć się tym problemem. Musi to zrobić miasto.
- Bezpieczeństwo gorliczan jest najważniejsze, dlatego na podstawie nowo obowiązujących przepisów dotyczących utylizacji odpadów niebezpiecznych, zdecydowałem o niezwłocznym wywozie chemikaliów z terenu miasta - mówi Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - Robię wszystko, aby pozyskać fundusze na realizację tego przedsięwzięcia w taki sposób, aby nie ucierpiał na tym budżet miasta, a co za tym idzie, miejskie inwestycje - dodaje.

Sprawa jest niebagatelna, bo wywiezienie i utylizacja zgromadzonych na terenie rafinerii odpadów (tych, o których już wiadomo) może kosztować ponad 50 milionów złotych. Tegoroczny miejski budżet to 151 237 393 milionów złotych a wydatki na inwestycje mają wynieść 35,3 mln zł. Miasto nie jest w stanie samodzielnie podołać temu zadaniu.
- Jeszcze w grudniu zeszłego roku złożyliśmy wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dofinansowanie - informuje burmistrz. - Chcemy uzyskać 80 procent kosztów wywozu i utylizacji odpadów, to kwota ponad 40 mln złotych – dodaje.

Brakujące 20 procent to też, czyli około 10 milionów, to też za dużo jak na miejskie możliwości. Burmistrz zwrócił się do Piotra Ćwika, wojewody małopolskiego z prośbą o wystąpienie do prezesa Rady Ministrów, o zabezpieczenie środków w wysokości 10 mln zł z rezerwy budżetu państwa, które – w uproszczeniu - za pośrednictwem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej miałyby pokryć koszty własne poniesione przez miasto w związku z koniecznością wywozu i utylizacji nielegalnych odpadów.
- Cieszę się, że w tych działaniach mam aktywne wsparcie poseł Barbary Bartuś i wojewody małopolskiego - podkreśla Rafał Kukla.

Barbara Bartuś nie kryje zadowolenia z faktu, że burmistrz Gorlic w końcu wydał decyzje o wywiezieniu odpadów z terenu miasta.
- To dla mnie jest oczywiste, że to właśnie do władz miasta należy działanie w tym temacie - podkreśla. - Ja oczywiście ze swojej strony zrobię wszystko, co możliwe, by to wspierać. Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, że miasto nie będzie w tym uczestniczyć finansowo. Nie można wszystkiego przełożyć na barki innych. Mam wrażenie, że teraz władze miejskie chcą zrzucić z siebie odpowiedzialność wynikającą ze zbyt późnego podjęcia działań, choć jak wiem, sygnały o niepokojących transportach na teren rafinerii docierały do władz znacznie wcześniej, niż odkryto to składowisko - dopowiada.
Poseł podkreśliła, że w tej chwili nie można dokładnie określić, kiedy ewentualnie miasto może uzyskać dofinansowanie i w jakiej ono będzie wysokości.
- To oczywiście zależny od możliwości budżetu państwa, zwłaszcza w tej części która miała by być pokryta z rezerwy - zaznacza.
Barbara Bartuś dodała jeszcze, że jej zdaniem lokalne samorządy działając wspólnie, powinny dążyć do przejęcia terenów po rafinerii. Byłby to, według niej, rezerwuar, już uzbrojonego terenu pod inwestycje.

Sprawą rafinerii nadal oczywiście zajmuje się gorlicka prokuratura. Z dokumentacji, którą do tej pory zgromadzili śledczy, wynika, że Józef G. szef biura Finansowego Multibest, które dzierżawiło teren i pomieszczenia po byłej rafinerii wykorzystywał jedynie działalność firm słupów, a współpracował z legalnie działającymi firmami, które transportowały i składowały szkodliwe substancje w Gorlicach. Prokuratura ma dane osób i firm, które decydowały o innym niż wskazany na liście przewozowym miejscu transportu, a nawet osób, które sprawowały nadzór nad rozładunkiem i wskazywały konkretne miejsce na terenie Rafinerii. W sprawę zamieszanych jest kilkanaście firm z terenu województwa podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego, łódzkiego i mazowieckiego i powiązanych z nimi osób. W sprawie był też przesłuchiwany „mózg” całego przedsięwzięcia - Grzegorz P. Mężczyzna aresztowany na wiosnę ubiegłego roku na Śląsku w ramach akcji rozbicia mafii śmieciowej, miał organizować transporty i składowisko w naszym mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gorlice. Miasto nie ma 50 milionów na wywóz chemikaliów - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto