Gorlice: kto uratuje od zrujnowania perełki przeszłości? [ZDJĘCIA]

Gorlice: budynek Sokoła

Na początek przegadane, przeanalizowane, przedyskutowane nieczynne od lat gorlickie kino. Budynek Sokoła z 1906 r. przechodził różne koleje losu łącznie z fatalną przebudową w latach siedemdziesiątych minionego wieku. Przez kilkadziesiąt lat działało tam kino. Zostało zamknięte w grudniu 2011 roku. Od tego czasu stoi zamknięte na głucho, a z dachu zaczynają odpadać kawałki gzymsu.

- Nie tracimy z pola widzenia stanu budynku. Chcemy doprowadzić do gruntownej modernizacji tego obiektu, zarówno wewnątrz, jak i samej fasady. Liczymy jednak, że ta bardzo kosztowna operacja, wyceniana na kilka milionów złotych, zostanie sfinansowana w dużej mierze ze środków zewnętrznych, stąd nasze starania o pozyskanie środków z różnych źródeł. Pierwszy z nich odnosi się do programu "Dziedzictwo i przemysły wolnego czasu". Dotyczy on rewitalizacji obiektów miejskich o znaczeniu historycznym. Obok m.in. ratusza uwzględniliśmy do niego rewitalizację budynku Sokoła. Inny pomysł dotyczy realizacji projektu nawiązującego do setnej rocznicy bitwy pod Gorlicami i adaptacji niektórych pomieszczeń tego budynku do utworzenia multimedialnego centrum pamięci o tych wydarzeniach - tłumaczy Jakub Krzyszycha, rzecznik urzędu miejskiego.

Oczywiście nadal aktualny jest pomysł powrotu do funkcji kinowej - ale na to chętnych jak nie było, tak nie ma. Niewiele wiadomo również o ewentualnych ramach czasowych.

Gorlice: kolejna architektoniczna perełka to dawne kasyno przy ulicy Wyszyńskiego

Trzynasty numer okazał się dla budynku pechowy. Kiedyś tętnił życiem, trwoniono w nim pieniądze, bawiono się do białego rana. Teraz strach byłoby przestąpić przez próg, bo fatalny stan techniczny widać gołym okiem. Tylko najstarsi mieszkańcy pamiętają, że kiedyś mieściło się tam kino, swoje miejsce miał chór rewelersów oraz tercet Ula-Mela-Nela. Budynek pochodzi z 1917 roku.

- W przeszłości była tam między innymi szkoła gastronomiczna, o czym nie wszyscy wiedzą. Kasyno urzędnicze zaś działało w okresie międzywojennym i tuż po wojnie - mówi Andrzej Ćmiech, gorlicki historyk. - Architektura budynku nawiązuje do neogotyku angielskiego, a plan budowlany opracowywała firma z Wiednia - dodaje.

Potem przechodził różne koleje losu, w 1999 roku został przekazany rafinerii Glimar, gdy ta popadła w kłopoty, budynek został pozostawiony sam sobie. Od ulicy dzieli go tylko płot z bramą opatrzoną tablicą "zakaz wejścia".

Co jakiś czas nasi Czytelnicy dzwonią do nas z pytaniem, czy wiemy, co tam się dzieje, czy jest szansa na ratunek dla mimo iż mocno zaniedbanego, to nadal pięknego budynku. Na to nie znamy, niestety, odpowiedzi. Do końca nie wiadomo również, kto jest właścicielem nieruchomości. Próbowaliśmy skontaktować się z zarządem, który obecnie działa na terenie dawnego zakładu, ale w sekretariacie dowiedzieliśmy się, że prezes jest w delegacji. Jego komórka, niestety, milczała.

Szczęścia nie ma także Szpital św. Ducha w Bieczu. Dwa miliony złotych kosztował dotychczasowy remont. Do sfinalizowania prac brakuje podobnej mniej więcej kwoty. Parafianie z oczywistych względów nie są w stanie zgromadzić takiej kwoty.

- Zrobiliśmy, co mogliśmy. Do nikogo nie przemawia fakt, że mamy prawdziwą perłę, najstarszy zachowany szpital w Polsce. Uratowaliśmy go od śmierci. Jest zabezpieczony, teraz będzie czekał na lepsze czasy. Święta Jadwiga - patronka i założycielka szpitala - czekała kilkaset lat na kanonizację. Poczeka jeszcze chwilę na to, by szpital znalazł kogoś, kto doceni jego walory - komentuje smutno ks. Władysław Kret, proboszcz parafii.

**Zapraszamy do dyskusji

Kto powinien odpowiadać za niszczejące zabytki - właściciele, samorząd, władze państwowe, a może ktoś inny? **