Czy zatem w autobusach Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego pojawiają się kontrolerzy? - To nieprawda, że nikt nie sprawdza podróżnych. W lutym wystawiliśmy dwanaście mandatów - ripostuje szybko Tadeusz Piecuch, prezes spółki.
Czytaj również: Koniec korków na ul. Parkowej. Będzie przebudowa skrzyżowania
- Kwota, którą trzeba było zapłacić usługodawcy, była dwa razy wyższa niż dochody z wypisanych mandatów - dodaje prezes Piecuch. - Z drugiej strony nie mamy tylu pracowników, by codziennie sprawdzać pasażerów na kilkunastu obsługiwanych przez nas liniach - tłumaczy.
Prezes przekonuje, że pasażerów na gapę jest niewielu. - To przede wszystkim młodzi ludzie, na przykład podczas ferii, gdy nie mają ważnego biletu miesięcznego - mówi. - W zasadzie każdego dnia wysyłam kogoś w teren. Dokąd i kiedy jedzie to w głównej mierze mój wybór - podkreśla.
Dodaje również, że dochody z mandatów są w zasadzie kroplą w morzu potrzeb spółki. Poza tym wielu gapowiczów nie robi sobie wiele z mandatu.
- Z drugiej strony Krygu mieliśmy takiego, który bez biletu złapany został sześć razy i sześć razy zapłacił. Co chciał w ten sposób udowodnić - nie wiem - zastanawia się prezes.
W tym roku MZK otrzyma z budżetu miasta 650 tysięcy złotych. Jest to kwota na pokrycie strat MZK z tytułu ulgowych i bezpłatnych biletów oraz nierentownych linii komunikacji miejskiej na terenie miasta.
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: przemycał ponad 50 tysięcy papierosów
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?