Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Każdy przedszkolak jest najważniejszy. U Wesołych Krasnali jest jak w rodzinie

Lech Klimek
Jadwiga Urbańska (stoi pierwsza) razem ze swoimi koleżankami opiekuje się kolejnymi pokoleniami małych mieszkańców Moszczenicy. Każde dziecko jest dla nich najważniejsze
Jadwiga Urbańska (stoi pierwsza) razem ze swoimi koleżankami opiekuje się kolejnymi pokoleniami małych mieszkańców Moszczenicy. Każde dziecko jest dla nich najważniejsze Lech Klimek
Przedszkole w Moszczenicy działa nieprzerwanie od 1946 roku. Początki były ciężkie, dzieci nie miały żadnych zabawek czy też urządzeń. Była tylko wspaniała atmosfera.

Obecnie przedszkole ma sześć sal dla dzieci, wszystkie są pełne wspaniałych zabawek. Każda grupa ma swoją szatnię, jest też łazienka i kuchnia, gdzie gotuje się wspaniałe posiłki. Do przedszkola przylega ogród, a w nim piękny plac zabaw. Jest bezpiecznie, bo wszystko jest ogrodzone. Początki nie były jednak tak wspaniałe.

- Gdy przegląda się nasze historyczne zapiski, to te pierwsze lata wyglądają nieciekawie - mówi Jadwiga Urbańska, kierowniczka przedszkola. - Przedszkole umieszczone zostało w starym budynku szkolnym. Zajmowało jedną salę, w której dzieci składały swoje ubrania i buty. Nie było nie tylko zabawek, ale nawet o stolikach czy krzesełkach można było pomarzyć - dodaje.

Dzieci szły z wychowawczynią przeważnie w pole lub do lasu i tam uczyły się piosenek i wierszyków, odbywały też zajęcia, jakie wyznaczał im ówczesny program.

- Proszę sobie wyobrazić, że nie było nawet kuchni - opowiada pani Jadwiga. - Dzieciaki musiały chodzić pół kilometra na posiłki, które przygotowywane były w jednym z prywatnych domów - dopowiada.

Minęło trochę czasu i przedszkole przeniesiono do innych pomieszczeń. Znalazło swoje tymczasowe miejsce w prywatnym domu pani Marii Brach. Było już trochę lepiej, bo dzieciaki miały stoliki i ławki. Można też było na miejscu gotować posiłki, bo do dyspozycji była kuchnia gospodarcza. Dzieci jednak przybywało i jeden pokój w domu już nie wystarczał. Postanowiono przenieść przedszkole do wolnego jeszcze wtedy domu gromadzkiego.

- Tam było pomieszczenie na szatnię, kuchnię, salę zabaw - relacjonuje kierowniczka. - Dzieci miały lepsze warunki. Radość nie trwała jednak długo. Budynek okazał się potrzebny dla władz, a dzieci znów wylądowały w domu prywatnym tym razem u pana Stanisława Waląga. Był tam bardzo zły dostęp zwłaszcza zimą i jesienią. Budynek bardzo stary, w podłodze dziury, okna małe - dodaje.

Tu jednak dzieciaki z Moszczenicy miały odpowiednie dla siebie stoliki krzesełka, ale było to tak naprawdę jedyne zdobycze, choć poprawiło się trochę wyżywienie, bo dzięki staraniom jednej z nauczycielek, Teresy Kijek, zakwalifikowano do grona przedszkoli wiejskich. Tułaczka się jednak nie skończyła. Budynek, w którym były dzieci przestał nadawać się dla nich głównie z powodów higienicznych. Na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku dzieci trafiły do nowo oddanego budynku szkoły w Moszczenicy. Nowe miejsce to kolejny skok jakościowy, do przedszkola trafiły nowe meble.

- Radość nie trwała długo, bo w 1966 roku zmienił się system szkolny i maluchy musiały ustąpić miejsca uczniom klas ósmych - opowiada pani Jadwiga. - Tych najmłodszych przeniesiono do części mieszkalnej budynku, dając im do dyspozycji były dwie sale, łazienkę i szatnię - relacjonuje.

Przeprowadzki zakończyły się ostatecznie w 1979 roku.

- Cała Polska żyła zimą stulecia, a w Moszczenicy w lutym dzieciaczki znalazły w końcu swoje miejsce - mówi z uśmiechem kierowniczka. - Przedszkole przeniesiono do dolnej części budynku Urzędu Gminy, gdzie znajduje się do dziś - dodaje.

Już w XXI wieku, a dokładnie 24 maja 2012 r. przedszkole otrzymało imię „Wesołe Krasnale”.

- Nasza duma to fakt, że zajmujemy się kolejnymi pokoleniami dzieciaków z Moszczenicy - podkreśla pani Jadwiga. Pod naszą opieką byli kiedyś rodzice, a teraz są ich pociechy - dodaje.

Tak jest w przypadku choćby młodego i dynamicznego przedsiębiorcy z Moszczenicy Damiana Markowicza, który jest też strażakiem w miejscowym OSP.

- Pamiętam dobrze moje przedszkolne lata - wspomina pan Damian. - To był taki dobry dla mnie czas. Zabawa, radość z każdego dnia w przedszkolu, a moją przedszkolną ciocią była pani Renata Ludwińska, która nadal opiekuje się dzieciakami - dopowiada.

Gdy w rodzinie pana Damiana pojawił się potomek i gdy osiągnął wiek, w którym mógł iść do przedszkola, rodzice nie mieli żadnych wątpliwości.

- Tak dokładnie było - mówi z przekonaniem Damian. - Mój syn Karol stał się Wesołym Krasnalem. Widzę, że ma takie samo podejście jak ja. Cieszy go każdy dzień spędzony razem z rówieśnikami pod dobrą opieką wspaniałych nauczycielek. Jego ciocią jest pani Lucyna Majka, a pomaga jej Angelika Dobek - dopowiada z szerokim uśmiechem.

Dumą placówki jest to, że uczęszczają do niej dzieci nie tylko z gminy Moszczenica, ale też z sąsiednich.

- Mamy też dzieciaczka z innego powiatu, choćby dziewczynkę z Turzy - opowiada kierowniczka.

Z pierwszych lat działalności przedszkola w Moszczenicy zostało w nim jedno. Domowa i radosna atmosfera.

- Może to pokłosie tego, że nasze początki to tułaczka po prywatnych domach - zastanawia się Jadwiga Urbańska. - Ja jednak stawiałbym na moje koleżanki. Dla nich każde dziecko jest najważniejsze. Każdemu poświęcają tyle samo uwagi. Wszystkie wiemy przecież, że rodzice oddają pod naszą opiekę swoje największe skarby - dodaje.

W tym roku w Moszczenicy zakończono już nabór na nowy rok szkolny.

- Mamy w tej chwili 115 dzieciaków w sześciu grupach. Najmłodsze nie mają jeszcze trzech lat, a starszaki to sześciolatki - dodaje kierowniczka. - Jestem pewna, że to będzie kolejny pełen radości rok dla naszych małych podopiecznych - dopowiada.

Będzie to też kolejny rok, w którym mali podopieczni przedszkola będą przygotowywać się do nauki w szkole, będą zbierać doświadczenia w umiejętności rozumienia, słuchania i mówienia. Poznawać swoją miejscowość, jej historie i współczesność.

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto