Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Janusz Fugiel wywalczył przed sądem 9540,60 zł odszkodowania

Agnieszka Nigbor-Chmura
Chociaż Janusz Fugiel w pozwie skierowanym do Sądu Rejonowego w Gorlicach najpierw ubiegał się o przywrócenie na stanowisko, dzisiaj mówi wprost: - Moja współpraca z obecnie sprawującymi władzę pewnie byłaby trudna, a poza tym nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - komentuje.

Janusz Fugiel dzisiaj pracuje w wykonawstwie, więcej w terenie, poza Gorlicami. Poza tym teraz przygotowuje się do startu w wyborach samorządowych do Rady Powiatu, z komitetu wyborczego Witolda Kochana, przy którym jeszcze w urzędzie miejskim pełnił funkcję wiceburmistrza. O sprawie swojego zwolnienia z pracy dzisiaj mówi już bez emocji.

Zwolnienie, ale nie dyscyplinarne

- Gdy otrzymałem wypowiedzenie, byłem zły, ale nie na sam fakt zwolnienia, bo to prawo każdego pracodawcy, tylko na styl, w jakim to zrobiono. Nie chodzi tutaj o zwolnienie dyscyplinarne, bo nie w takim trybie odwołano mnie z pełnienia funkcji, choć takie głosy na mieście rzeczywiście się pojawiały - mówi Fugiel.

Umowa z kierownikiem Wydziału Inwestycji i Rozwoju UM w Gorlicach została rozwiązana za wypowiedzeniem, z określonych przyczyn dotyczących pracownika.

Burmistrz Rafał Kukla, który już na początku swojej kadencji najpierw odsunął Fugla z funkcji wiceburmistrza, potem mówił o utracie zaufania do kierownika Wydziału Inwestycji, którym wówczas był.

- Nie pozwolimy na to, żeby wykonawcy opóźniali się z robotami, żeby roboty były wykonywane w sposób nieodpowiedni i nie taki, jak oczekujemy - mówił podczas konferencji prasowej gospodarz miasta, co sugerowało, że były kierownik nie przykłada się do pracy i nie sprawuje należytego nadzoru nad inwestycjami miejskimi.

Walka nie o powrót, a o nagrodę

- Zostałem zwolniony na mniej więcej rok przed upływem 30 lat pracy w urzędzie. Zaś za ten poświęcony miastu czas z kodeksu pracy należała mi się nagroda jubileuszowa. To był okres mojego dużego zaangażowania w sprawy miasta, więc uznałem, że zawalczę też nie tyle o odszkodowanie, rekompensatę, ile o tę nagrodę właśnie - mówi nam Janusz Fugiel.

Janusz Fugiel pozew do gorlickiego sądu złożył w styczniu tego roku i choć pierwsza rozprawa miała odbyć się w maju, z przyczyn niezależnych do konfrontacji przed sądem pracy wówczas nie doszło: - Chyba w lipcu otrzymałem propozycję mediacji, na którą się zgodziłem - dodaje.

9540,60 dla Fugla z kasy miasta

Za tydzień uprawomocni się ugoda mediacyjna, którą 27 sierpnia podpisały obie strony - Janusz Fugiel oraz z upoważnienia burmistrza Rafała Kukli jego obecny zastępca Łukasz Bałajewicz.

- Najważniejsze, że teraz otrzymam nowe świadectwo pracy z zapisem, że rozwiązanie umowy nastąpiło za porozumieniem stron, a nie przez zwolnienie. Urząd miejski musi też wypłacić odszkodowanie w formie nagrody uznaniowej za 30 lat pracy. To ma stanowić 150 proc. ostatniego wynagrodzenia brutto, które wypłacono Januszowi Fuglowi, czyli dokładnie 9540, 60 zł.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gorlice. Janusz Fugiel wywalczył przed sądem 9540,60 zł odszkodowania - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto