Powrót do domu po ponad miesięcznym pobycie w szpitalu był dla pani Iwony, jak haust świeżego powietrza. Znajome meble, kolor ścian, kuchnia z ulubionym kubkiem, koc do przykrycia…
- Jestem bardzo słaba, ale wyniki badań są optymistyczne – mówi. - Są już prawie na granicy normy – dodaje.
Domowa rekonwalescencja
W miniony czwartek lekarze dali jej zielone światło, choć i tak dwa razy w tygodniu będzie musiała się meldować na oddziale hematologii w Krakowie na kolejne badania. Lista zastrzeżeń – co może robić, jeść, z kim się spotykać – jest długa. Na razie w domu jest tylko z mężem. Synowie musieli przenieść się do babci. Wszystko w trosce o zdrowie. Wiadomo przecież – zwykła grypa w szkole potrafi przenosić się z dziecka na dziecko w tempie ekspresowym. Najczęściej młodzi kończą chorowanie na kichaniu, kasłaniu i kilkudniowym pobycie w domu w asyście herbatki z malinami. Dla Iwony zaś konsekwencje nawet błahego wirusa mogłyby być dramatyczne.
- Tęsknimy za sobą, ale chłopcy doskonale rozumieją sytuację – mówi. - Troszczą się o mnie. Ostatnio usłyszałam od jednego, że nie może się ze mną przywitać, bo ma katar. Przyznaję, że złapał mnie tym za serce – dodaje wzruszona.
Powolny powrót do normalności
Na razie kondycja fizyczna jest, jaka jest. Choć, jak każda gospodyni, Iwona po tak długiej nieobecności chciałaby przejrzeć szafki, odkurzyć półki, zaglądnąć do spiżarni, ale musi odpuścić. Przynajmniej na razie. Czas zaś poświęcić na – nazwijmy to – budowanie formy: zdrowe jedzenie, dużo snu, odpoczynek. I oczywiście spacery, choć w mało uczęszczane przez innych miejsca.
- Cały czas mam świadomość, że ktoś podarował mi życie – mówi cicho.
Pani Iwona wie, że komórki szpikowe dostała od młodego mężczyzny z Polski. Poprzez fundację DKMS napisała do niego list. Bardzo chciałaby się z nim kiedyś spotkać, by osobiście podziękować.
- Słowa nie oddadzą tego, co czuję, jak bardzo jestem wdzięczna wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób mi pomogli – podkreśla.
- Biecz. Na Przedmieściu Dolnym płonie garaż. Budynek cały objęty jest ogniem
- Piotr Szczerba, sołtys Woli Łużańskiej na wyjątkowym niepodległościowym oblocie gminy
- Biecz. Komora silnika auta spłonęła doszczętnie
- Dobudówka do lipińskiego dworu: wyburzenie ruiny w zamian za wzmocnienie ściany
- Łużna. Babcie wyszły z apelem do młodych: używaj dziewczyno, póki żeś młoda!
- Jesienne stylizacje paznokci prosto z gorlickich salonów urody
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?