Adrian – człowiek z sercem na dłoni. Strażak i krwiodawca. Zawsze gotowy do pomocy innym. Pracowity, zaradny, tak naprawdę dopiero na życiowym starcie z tysiącem planów na przyszłość. Wszystko ucięła choroba.
- To był 17 stycznia tego roku. Najpierw była utrata przytomności, wizyta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, podstawowe badania. Wszystko działo się szybko. Równie szybka była diagnoza. Diagnoza, której nikt w swoim życiu nie powinien usłyszeć - ostra białaczka limfoblastyczna typ T - opowiada Justyna Kołodziej-Kwiczal.
Po pierwszym szoku cała rodzina, znajomi, przyjaciele zmobilizowali się do działania. Uruchomili zrzutkę, żeby wesprzeć leczenie chłopaka. A to zaczęło się w zasadzie natychmiast – dzień po diagnozie rozpoczęła się chemioterapia.
- Zanim znalazłem się w szpitalu, wszystko wyglądało zwyczajnie – opowiada Adrian. - Mieszkałem z rodzicami, pracowałem, spotykałem się ze znajomymi, spędzałem czas z moją dziewczyną Natalią, a moją pasją były wycieczki górskie oraz samochody – opisuje.
Może to Ty zostaniesz superbohaterem!
Do tej pory młody mężczyzna przeszedł już kilkanaście cykli leczenia, ale już teraz wiadomo, że konieczny może okazać się przeszczep szpiku od dawcy niespokrewnionego. Okazało się bowiem niestety, że nikt spośród bliskich nie może nim zostać. Nie ma bowiem zgodności genetycznej, która jest podstawowym warunkiem, by mogli oddać go choremu. Trzeba więc szukać genetycznego bliźniaka. Stąd akcja Fundacji DKMS. 15 maja na gorlickim rynku w godz. 10-16 odbędzie się rejestracja do bazy potencjalnych dawców szpiku. Zostanie powtórzona tydzień później (22 maja, godz. 9-14) w rodzinnych Brunarach. W kolejnym tygodniu (23 maja, godz.10-15) w sądeckim Medyku.
Co trzeba zrobić, by się zarejestrować?
- Dawcą może zostać każdy ogólnie zdrowy człowiek pomiędzy 18 a 55 rokiem życia i nieposiadający znacznej nadwagi. Wystarczy zapoznać się z krótką ankietą dotyczącą stanu zdrowia, wypełnić formularz i pobrać wymaz z wewnętrznej strony policzka – wyjaśnia nam Magdalena Przysłupska, rzeczniczka prasowa Fundacji DKMS. - Najważniejsze - decyzja o byciu dawcą musi być podjęta świadomie – podkreśla.
Krew, szpik czy komórki macierzyste to lekarstwa, których nie da się wytworzyć w warunkach laboratoryjnych. Są to produkty naszego organizmu, mające moc uzdrawiania - mogą ocalić ludzkie życie i dać chorym szansę na wygraną z nowotworem krwi.
- Co roku w Polsce ponad 800 pacjentów zostaje zakwalifikowanych do przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych oddawcy niespokrewnionego. Dla wielu to jedyna szansa na wyzdrowienie. Poszukiwania „bliźniaka genetycznego” są bardzo trudne, o czym świadczą liczby, i niestety nie zawsze się to udaje – dodaje Przysłupska.
Nasz genotyp jest niezwykle różnorodny, więc szanse na znalezienie zgodnegodawcy są małe - prawdopodobieństwo wynosi 1:20 000, a w przypadku rzadkiego genotypu aż jeden do kilku milionów!
- Dlatego tak ważne jest by baza dawców szpiku była jak najliczniejsza i każdy chory znalazł swojego bliźniaka genetycznego – zaznacza z mocą rzeczniczka.
Zastrzyk energii, której nic nie jest w stanie zastąpić
W Gorlickiem jest co najmniej kilka osób, które zostały dawcami. Pośród nich nasz redakcyjny kolega Lech Klimek. Wiadomość z Fundacji, że gdzieś w świecie jest ktoś, kto potrzebuje jego szpiku, odebrał późnym wieczorem. Był 23 listopada 2016 roku...
-Pierwsze co pomyślałem, to że piszą do mnie w związku z faktem ukończenia przeze mnie niedawno 55 lat. Myślałem, że chcą poinformować o tym, że to już koniec, że dziękują za rejestrację - opowiadał. Tymczasem treść maila była zgoła odmienna: jakiś czas temu zarejestrował się Pan jako potencjalny dawca w bazie DKMS. Dzisiaj otrzymaliśmy zapytanie o pana, jako o dawcę komórek macierzystych dla konkretnego pacjenta. Zwracamy się więc o pilny kontakt telefoniczny – wspominał.
Tak zaczęła się kilkutygodniowa przygoda z przygotowaniami do donacji. Pobranie zaplanowane zostało na 8 lutego 2017 roku. W jego przypadku lekarze zdecydowali, że szpik pobiorą z talerzy kości biodrowych, a nie jak to się najczęściej dzieje – z krwi obwodowej. Po wszystkim, pierwsze pytanie, które zadał lekarzowi brzmiało: czy mój szpik był dobry?
- Usłyszałem: był idealny, już pojechał do biorcy. Próbowałem wstać z łóżka, ale czułem mrowiący ból w lędźwiach. To jednak nic, przy zastrzyku energii, który dostałem. Żeby zrozumieć, co czuje dawca, trzeba nim zostać – podkreślał po wszystkim.
- W Parku szumi solanka w tężni, a tuż obok unosi się woń czosnku niedźwiedziego
- Pomysł na majówkę na bezdrożach powiatu - kaczeńce, stare żeremie, żaby
- Teatr Migro z piękną opowieścią o tym, co jeszcze chwilę temu było teraźniejszością
- Gorlice. Uroczystości 77. rocznicy zakończenia II wojny światowej
- Gorlice. Dwa miliony dofinansowania na sprzęt medyczny dla szpitala
- Największe ryby ważyły kilkanaście kilogramów. Po selfie z wędkarzem wróciły do wody
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?