O to, by w szkołach wprowadzić krótki kurs korzystania z elektrycznych hulajnóg, wnioskował ostatnio Tomasz Szczepanik, radny miejski.
- Oczywiście same hulajnogi nie są problemem – podkreślił.
Różnie natomiast bywa z wiedzą, jak z nich bezpiecznie – dla siebie i otoczenia – korzystać.
- Myślę, że w szkołach można byłby poruszyć tę kwestię – zaproponował radny. - W czwartek klasie, gdy przygotowują się do egzaminu na kartę rowerową, warto byłoby poruszyć ten temat – dodał.
Jeśli spojrzeć na to, co czasem z udziałem hulajnóg dzieje się na ulicach miasta, wydaje się, że wniosek radnego Szczepanika nie jest taki bezpodstawny. I chodzi zarówno o wpojenie młodszym i nieco starszym, że jednośladu nie powinno się porzucać byle gdzie i byle jak, rzuconego na jezdnię, parking czy chodnik. Albo tak jak stało się to w przypadku, na który zwrócił uwagę nasz czytelnik, a na dowód wysłał zdjęcia ze Stróżowianki, na dnie której leży właśnie hulajnoga.
- Ktoś sprawdzał, czy aby nie ma właściwości amfibii – pytał z przekąsem.
Kilka dni temu połamana hulajnoga leżała przy ulicy Łokietka. Była złożona niczym scyzoryk i trudno sądzić, że się "sama" popsuła. Podobnie, jak tak przy Kochanowskiego.
Tomasz Szczepanik swój wniosek poparł komunikacyjnymi przykładami: to, że zdarzają się wypadki samochodowe, nie oznacza, że trzeba zrezygnować z aut.
- Korzystajmy z nich, ale bezpiecznie – apelował.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?