Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Dziś królują pączki. Zjemy ich 400000!

Agnieszka Nigbor-Chmura
Nie da się ukryć, wielkie obżarstwo trwa, choć niektórzy tłustoczwartkową rozpustę będą jeszcze uprawiać w ostatkowy weekend karnawału.

- Zapusty bez domowych pączków nie zostałyby zaliczone - mówi Maria Karp z Gorlic. - W tygodniu nie ma czasu, dlatego do smażenia pączków zabiorę się w sobotę - zdradza.

Zdaniem Renaty Gaweł, mistrza cukiernictwa i właścicielki Cukierni Italia dobry pączek to taki z prawdziwych jaj, mleka, dobrej mąki i przepysznej konfitury, koniecznie z płatkami róży.

- Do tego koniecznie świeży tłuszcz do smażenia. Tylko wtedy jest taki, jakiego smak wszyscy pewnie pamiętają z dzieciństwa i kojarzą z babciną kuchnią - mówi ze śmiechem.

W cukierni pani Renaty domowych pączków wysmaży się dzisiaj około 10000 sztuk. Trafią na półki niewielkich osiedlowych sklepów i do cukiernianej kawiarni: - Amatorów na nie nie brakowało od początku karnawału, choć zawsze kulminacyjnym momentem jest właśnie tłusty czwartek - dodaje.

W Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej Jedność noc ze środy na czwartek też była pracowita.

Cukiernicy zatrudnieni w spółdzielni przygotowali już 20000 pączków, oczywiście metodą tradycyjną.

Cukiernicze rekordy w pieczeniu pączków padły w tym roku w Piekarni Bobowskiej w Bobowej, z której do klienta wyjechało 120000 pączków. Drugi wynik należy do Piekarni Anka, w której wysmażono 70000 tych smakołyków, trzeci do Piekarni Veronica i Szymbarczanka, w których powstało po około 60 000 pączków. Piekarnie Polskie w Libuszy wysmażyły ich około 50 000.

Rodzina Żygadłów, prowadząca w Gorlicach Coctail Bar Pod Arkadami o tłustym czwartku myśli już w środku lata.

- Wszystko dlatego, że wtedy skupujemy płatki róż, by przygotować konfiturę do pączków - śmieje się Aleksandra Podziewska-Żygadło.

W tej rodzinnej firmie nie ma nawet mowy, by którykolwiek z etapu produkcji pączków był zmechanizowany. To produkcja rzemieślnicza.

- Ciasto wyrabia się ręcznie. Potem porcjuje, ważąc każdy kawałek ciasta, by pączki były równe. Z tych kawałków trzeba utoczyć kule - opowiada.

Te muszą rosnąć w odpowiedniej temperaturze, a potem się je zgniata, by proces wyrastania ciasta ruszył raz jeszcze. Wyrośnięte kule lądują w tłuszczu. Jakim? Pani Ola nie zdradza. Po wysmażeniu słodkości odpoczywają, są nadziewane, lukrowane lub pudrowane.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jakie mięso jest najzdrowsze?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto