Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice: dworzec w mieście pod znakiem zapytania

Halina Gajda
To tutaj miałoby być komunikacyjne serce powiatu. Na razie plany pozostają na papierze, a pasażerowie szukają przystanków po mieście
To tutaj miałoby być komunikacyjne serce powiatu. Na razie plany pozostają na papierze, a pasażerowie szukają przystanków po mieście Fot. Halina Gajda
Koncepcja powołania w Gorlicach centrum komunikacyjnego nie jest nowa. Stanisław Zieliński, naczelnik wydziału komunikacji, przypomina, że jeszcze w 2005 roku starostwo powiatowe rozmawiało z ówczesnym zarządem przewoźnika, ale ten nie był zainteresowany współpracą. Temat regionalnego dworca wraca co jakiś czas. Na ostatniej sesji rady miasta przypomniał o nim Józef Abram. W odpowiedzi burmistrz Kazimierz Sterkowicz stwierdził, że ceny za wjazd, które zaproponowała Veolia, są zaporowe. Z taką oceną nie zgadza się Bogusław Czyrkiewicz, główny dyspozytor dworca i szef związku zawodowego kierowców.

Dworzec w Gorlicach. Szyby pomieszczenia, w którym niegdyś były kasy biletowe, obklejone są na intensywny, żółty kolor, na nich niebieski, rzucający się w oczy napis: elektronarzędzia. Kasa biletowa została przeniesiona do poczekalni, do małej budki, w której kiedyś kupowało się zapiekanki. Przy jednym ze stanowisk cztery osoby, poza tym pusto.

- Aktualna propozycja Veolii to cztery złote za wjazd. To najniższa cena spośród wszystkich dworców w Małopolsce. Dla przykładu sąsiednie miasta - Nowy Sącz - 12 zł, Jasło - 10 zł, Tarnów - 10 zł. Mówienie, że jest to cena zaporowa, jest dużym nadużyciem. Na kilku spotkaniach z udziałem przedstawicieli starostwa, urzędu miejskiego, wójtów oraz posłów ziemi gorlickiej wszyscy wypowiali się z aprobatą o pomyśle stworzenia regionalnego dworca, z którego odjeżdżałyby wszystkie autobusy.

Pasażerowie zyskaliby centralną informację, możliwość korzystania z ogrzewanej poczekalni, a przyjezdni nie musieliby biegać po mieście i szukać możliwości dalszego połączenia. Kierowcy pracujący u prywatnych przewoźników mieliby możliwość korzystania z pomieszczeń socjalnych. Obecnie większość z nich nie ma nawet gdzie umyć rąk w ciągu dwunastu godzin pracy - wyjaśnia.

Podkreśla, że zaproponowana przez Veolię cena jest o 60 proc. niższa niż w sąsiednich miastach. Mówi wprost: w Nowym Sączu udało się stworzyć jeden dworzec autobusowy dla wszystkich przewoźników, mimo znacznie wyższej opłaty za wjazd. W Gorlicach prywatni przewoźnicy nie są zainteresowani wjazdem na dworzec, niektórzy wyrażali chęć, ale tylko kilkoma wybranymi kursami, co nie rozwiązuje problemu.

Kamil Wojtarowicz, współwłaściciel firmy Voyager, patrzy na to trochę inaczej, bowiem w jego opinii poza deklaracjami Veolia nie przedstawiła przewoźnikom żadnej konkretnej oferty, projektu umowy, który ci mogliby przeanalizować. Co więcej, w maju zarząd w Sanoku wysłał do gorlickich przewoźników pismo, do którego dołączone było oświadczenie woli - deklaracja, że dany przewoźnik zamierza korzystać z dworca. Tam również poza ceną za wjazd, nie ma żadnych innych informacji.

Inni, jak choćby Franciszek Król, zwracają uwagę, że na takie opłaty mogą sobie pozwolić jedynie ci, którzy obsługują kilka kursów. Gdy w grę wchodzi kilkanaście czy kilkadziesiąt, trzeba się liczyć z niemałymi wydatkami.Ryszard Maciuszek, właściciel firmy Marys, na nasze pytanie o ocenę ofety Veolii odpowiada krótko o swoich doświadczeniach.

- Prosiłem, by pozwolili mi odjeżdżać do Krakowa ze stanowisk na dworcu, proponowałem, że zapłacę. Wszystko po to, by pasażerowie nie musieli szukać przystanków, mieli poczekalnię i toaletę. Odpowiedzieli mi, że nie zgadzają się. To samo na osiedlu Górnym. Tam na terenach należących do Veolii można zorganizować parking dla autobusów, proponowałem, że będę płacił miesięczny abonament. Też nie ma odzewu - opowiada.

Jak mówi, najpierw niech pozwolą prywatnym przewoźnikom, którzy wykonują kursy na dalekie trasy, odjeżdżać z dworca, a potem, gdy wszyscy się do siebie przekonają, można rozmawiać o dalszych planach. - Najpierw kupuję autobus, a potem sprzedaję bilety. Nie odwrotnie - podsumowuje nasz rozmówca.

Na razie są plany, by od nowego roku zaczęła funkcjonować strona internetowa ze wszystkimi aktualnymi rozkładami jazdy. Wiceburmistrz Janusz Fugiel przypomina, że prawo zobowiązuje, by wszystkich przewoźników traktować tak samo. To klient decyduje, z kim i za ile chce jechać.

- Wydawało się, że dojdziemy do prozumienia. Zawsze mówiono nam, że gorlicki oddział Veolii jest w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Tymczasem sprawa wciąż jest nierozwiązana - dodaje wiceburmistrz.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto