Dworzec w Gorlicach. Szyby pomieszczenia, w którym niegdyś były kasy biletowe, obklejone są na intensywny, żółty kolor, na nich niebieski, rzucający się w oczy napis: elektronarzędzia. Kasa biletowa została przeniesiona do poczekalni, do małej budki, w której kiedyś kupowało się zapiekanki. Przy jednym ze stanowisk cztery osoby, poza tym pusto.
- Aktualna propozycja Veolii to cztery złote za wjazd. To najniższa cena spośród wszystkich dworców w Małopolsce. Dla przykładu sąsiednie miasta - Nowy Sącz - 12 zł, Jasło - 10 zł, Tarnów - 10 zł. Mówienie, że jest to cena zaporowa, jest dużym nadużyciem. Na kilku spotkaniach z udziałem przedstawicieli starostwa, urzędu miejskiego, wójtów oraz posłów ziemi gorlickiej wszyscy wypowiali się z aprobatą o pomyśle stworzenia regionalnego dworca, z którego odjeżdżałyby wszystkie autobusy.
Pasażerowie zyskaliby centralną informację, możliwość korzystania z ogrzewanej poczekalni, a przyjezdni nie musieliby biegać po mieście i szukać możliwości dalszego połączenia. Kierowcy pracujący u prywatnych przewoźników mieliby możliwość korzystania z pomieszczeń socjalnych. Obecnie większość z nich nie ma nawet gdzie umyć rąk w ciągu dwunastu godzin pracy - wyjaśnia.
Podkreśla, że zaproponowana przez Veolię cena jest o 60 proc. niższa niż w sąsiednich miastach. Mówi wprost: w Nowym Sączu udało się stworzyć jeden dworzec autobusowy dla wszystkich przewoźników, mimo znacznie wyższej opłaty za wjazd. W Gorlicach prywatni przewoźnicy nie są zainteresowani wjazdem na dworzec, niektórzy wyrażali chęć, ale tylko kilkoma wybranymi kursami, co nie rozwiązuje problemu.
Kamil Wojtarowicz, współwłaściciel firmy Voyager, patrzy na to trochę inaczej, bowiem w jego opinii poza deklaracjami Veolia nie przedstawiła przewoźnikom żadnej konkretnej oferty, projektu umowy, który ci mogliby przeanalizować. Co więcej, w maju zarząd w Sanoku wysłał do gorlickich przewoźników pismo, do którego dołączone było oświadczenie woli - deklaracja, że dany przewoźnik zamierza korzystać z dworca. Tam również poza ceną za wjazd, nie ma żadnych innych informacji.
Inni, jak choćby Franciszek Król, zwracają uwagę, że na takie opłaty mogą sobie pozwolić jedynie ci, którzy obsługują kilka kursów. Gdy w grę wchodzi kilkanaście czy kilkadziesiąt, trzeba się liczyć z niemałymi wydatkami.Ryszard Maciuszek, właściciel firmy Marys, na nasze pytanie o ocenę ofety Veolii odpowiada krótko o swoich doświadczeniach.
- Prosiłem, by pozwolili mi odjeżdżać do Krakowa ze stanowisk na dworcu, proponowałem, że zapłacę. Wszystko po to, by pasażerowie nie musieli szukać przystanków, mieli poczekalnię i toaletę. Odpowiedzieli mi, że nie zgadzają się. To samo na osiedlu Górnym. Tam na terenach należących do Veolii można zorganizować parking dla autobusów, proponowałem, że będę płacił miesięczny abonament. Też nie ma odzewu - opowiada.
Jak mówi, najpierw niech pozwolą prywatnym przewoźnikom, którzy wykonują kursy na dalekie trasy, odjeżdżać z dworca, a potem, gdy wszyscy się do siebie przekonają, można rozmawiać o dalszych planach. - Najpierw kupuję autobus, a potem sprzedaję bilety. Nie odwrotnie - podsumowuje nasz rozmówca.
Na razie są plany, by od nowego roku zaczęła funkcjonować strona internetowa ze wszystkimi aktualnymi rozkładami jazdy. Wiceburmistrz Janusz Fugiel przypomina, że prawo zobowiązuje, by wszystkich przewoźników traktować tak samo. To klient decyduje, z kim i za ile chce jechać.
- Wydawało się, że dojdziemy do prozumienia. Zawsze mówiono nam, że gorlicki oddział Veolii jest w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Tymczasem sprawa wciąż jest nierozwiązana - dodaje wiceburmistrz.
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?