Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa miesiące aresztu tymczasowego dla gorliczanina, który groził wysadzeniem bloku

Halina Gajda
fot. Joanna Urbaniec
Mieszkańcy osiedla Magdalena mogą odetchnąć z ulgą - jeden z mieszkańców, 40-latek, który od dawna nie dawał im spokojnie żyć, trafił wreszcie za kratki. Na razie na dwa miesiące, ale sprawa cały czas jest otwarta, bo to tylko areszt tymczasowy. Mężczyznę czeka postępowanie sądowe.

Niedoszły bombiarz z osiedla Magdalena usłyszał werdykt sądu - dwa miesiące aresztu tymczasowego. Gdy siedział na sądowym korytarzu, zakuty w kajdanki, w dresowych spodniach i gumowych klapkach, nie wyglądał na specjalnie zmartwionego. Na jego twarzy w zasadzie nie było żadnych emocji.

Groził, że odkręci gaz i wysadzi blok w powietrze

Przypomnijmy tylko, że w styczniu tego roku, mężczyzna groził, iż odkręci gaz w swoim mieszkaniu i tym samym wysadzi blok w powietrze. Na tym nie koniec, bo styczniowy wybryk był tak naprawdę czubkiem góry lodowej.
- Od jednego z mieszkańców trafiło od nas zawiadomienie o groźbach karalnych, które miał usłyszeć od pijanego mężczyzny - relacjonował nam wtedy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Sprawa będzie miała więc również ten aspekt - dodaje.

Okazało się, że podobnych sytuacji było więcej.

- Jako poszkodowani zgłosiło się ponad trzydzieści osób - powiedział nam prokurator Sławomir Korbelak z gorlickiej rejonówki. - W jednym przypadku doszło do naruszenia nietykalności osobistej, w kolejnym do wspomnianych gróźb karalnych - dodaje.

Groził nawet na sądowych korytarzach

Znamienne, że zatrzymany nie powstrzymał się od nich nawet przy śledczych, którzy doprowadzali go do sądu. Gdy przypadkowo zobaczył jedną z mieszkanek osiedla, nie omieszkał „zapowiedzieć” jej, co się będzie działo, gdy wyjdzie. Oczywiście nie uszło to uwadze policjantów.

Na jaw wyszły kolejne fakty.

- Między innymi to, że mężczyzna często nadużywa alkoholu, nie stroni też od narkotyków i innych środków odurzających - przytacza prokurator.

Co myślał sobie owej pamiętnej nocy - nie wiadomo. Zamknął się w mieszkaniu, konsekwentnie odmawiał otwarcia drzwi, gdy policjanci próbowali negocjować wejście. Dopiero interwencja strażaków i wspólna decyzja z mundurowymi o siłowym załatwieniu sprawy, przekonała „bombiarza”. Jeszcze tej samej nocy przewieziono go na oddział psychiatryczny, z którego zresztą uciekł. Personel natychmiast powiadomił policję, która na trop szaleńca trafiła dosyć szybko. Po badaniu alkomatem okazało się, że ma ponad 2,9 promila alkoholu. Trafił do sądeckiej Izby wytrzeźwień.

- Wydany został za nim nakaz zatrzymania - dodaje Korbelak.

Zuchwalstwo zatrzymanego sięgnęło granic

Mieszkańcy swoje przeżyli - zima, późny wieczór, część z nich była już dawno w łóżkach. Tymczasem nie wiadomo było, jak sprawy mogą się potoczyć, czy nie będzie konieczna ewakuacja wszystkich mieszkańców bloku.

Poza tym nie był to jedyny przypadek nękania ich. Gdy próbowali reagować, straszył. Gdy konsekwentnie ukrywał się przed organami ścigania i nie zgłaszał na wezwania, podjęta została decyzja o jego zatrzymaniu. Gdy po pół roku poszukiwań, wreszcie się udało, sąd przychylił się do wniosku prokuratury, zastosował wobec gorliczanina areszt tymczasowy.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski

Źródło: Gazeta Krakowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto