Drobnicowiec MS Gorlice coraz bliżej wypłynięcia z warsztatowej stoczni. Model statku jest już niemal na ukończeniu [ZDJĘCIA]

W Stoczni Iwona, jak o swoim warsztacie modelarskim mówi gorliczanin Krzysztof Hollender, model MS Gorlice zajmuje czołowe miejsce. Nic dziwnego, bo drobnicowiec został wykonany w skali jeden do pięćdziesięciu. Wszystkie szczegóły budowy opierają się na oryginalnej dokumentacji.

- Szacuję, że zaawansowanie prac sięga mniej więcej osiemdziesięciu procent – mówi Hollender. - Wszystkie najtrudniejsze elementy są już wykonane, została tak zwana wykończeniówka – dodaje.

Przeszkodą do szybkiego finału są kłopoty z dostępem do prętów mosiężnych potrzebnych do wykonania między innymi barierek czy wysięgników żurawia na rufie. Trzeba jeszcze osadzić mostek kapitański. W jego przypadku też potrzebne są wspomniane pręty.

- Gdyby przeciąć model od rufy do dziobu, zobaczymy taki sam przekrój, jaki widać na planach konstrukcyjnych: położenie ładowni, liczba pokładów, rozkład innych pomieszczeń – chwali się.

Plan jest taki, by po zakończeniu prac, model statku nie został warsztacie, a na swój sposób wypłynął na szerokie wody. Może nie dosłownie, bo chodzi raczej o wyeksponowanie go szerszej publiczności. Coraz węższa jest bowiem grupa tych, którzy statek widzieli na własne oczy, pamiętają, że niegdyś nasze miasto miały swojego morskiego ambasadora. Choć był to drobnicowiec, to jednostka była eksploatowana przez ponad dwie dekady.

- Mam nadzieję, że się to uda – komentuje jeszcze. - Model Gorlic, w przeciwieństwie choćby do żaglowca Victory jest znacznie łatwiejszy do przetransportowania – dodaje.

Głównym projektantem drobnicowca MS Gorlice był inż. Ryszard Kamiński. „Gorlice” były ostatnim, trzecim statkiem serii B49, po jednostkach Grudziądz i Głogów, zbudowanym dla Polskich Linii Oceanicznych.