Przedstawienie oparte jest na życiorysie błogosławionej Karoliny, która pochodziła z Małopolski, z podtarnowskiej wsi Wał-Ruda. Jej zrekonstruowany dom rodzinny do dzisiaj stoi na terenie przysiółka Śmietana. Męczeńska śmierć młodej dziewczyny zainspirowała Franciszka Bideronia, to rozpisania sztuki. W trzech aktach jest wszystko - strach o życie najbliższych, miłość do rodziców, ale przede wszystkim głęboka i niczym niezachwiana wiara.
- Przyzwyczailiśmy naszych widzów do lekkiego repertuaru, stąd decyzja, by zacząć pracę nad czymś innym, poważniejszym – mówi Stanisław Gawlik, szef szalowskich aktorów, reżyser i scenarzysta wielu spektakli.
Praca nad sztuką była wyjątkowo długa, bo zaczęła się jeszcze przed pandemią. Wprowadzane obostrzenia co raz krzyżowały plany premiery, aż w końcu się udało. W spektaklu bierze udział kilkunastu aktorów-amatorów.
W tym roku szalowski teatr obchodzi 114. urodziny. Na podstawie zapisów w kronice parafialnej i kronice kółka rolniczego wiemy, że początki teatru w Szalowej sięgają 1909 roku. Wówczas powstał bowiem teatr włościański. Pierwsza sztuka datowana jest na 2 lutego tegoż roku. Kronikarz donosi, że „przy nader licznym udziale miejscowej ludności i zamiejscowej inteligencji odegrano sztukę „Błażek opętany”.
iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?