Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dokładnie rok temu podczas dożynek w Ropie strażacy znaleźli małe kocię na skraju wyczerpania. Spójrzcie, jak teraz wygląda!

Halina Gajda
Halina Gajda
Pamiętacie Dożynkę, kotkę, którą jako małe kocię znaleźli druhowie z OSP w Ropie dokładnie przed rokiem? Padało, gdy mieszkańcy zebrali się, by dziękować na plony. Skrajnie wycieńczone zwierzę ostatkiem sił wołało o ratunek. Nie wiadomo było, czy przeżyje.

Okap z dachu, mnóstwo kamieni, błota i wielkie kałuże. W tym wszystkim czarna kulka. Kompletnie przemoczona, ze skudłaconą sierścią. Nie miała kawałka skóry, na którym nie byłoby pcheł. Miauczała przeraźliwe, ale nie miała siły się ruszyć. Po prostu leżała, jakby czekała na śmierć. Popiskiwanie natychmiast wychwycili druhowie z OSP w Ropie, którzy zabezpieczali przejście dożynkowego orszaku. Kociaka owinęli w folię termiczną. Tak, zwierzę trafiło do lecznicy weterynaryjnej Animed w Gorlicach. Zaczęła się walka o życie, bo kocię było wycieńczone, zarobaczone, ze świerzbem w uszach i mocno zapchlone. Leki, kroplówki, ogrzewanie.
- Trzeba się liczyć ze wszystkim – Zofia Wantuch, prezeska Fundacji Psystań dla Zwierząt była szczera. - Kotka jest wycieńczona – relacjonowała ze smutkiem.
Dożynka – bo takie imię dostało kocię, nie dała się ani robakom, które ją trawiły ani pchłom, które gryzły straszliwie. Udało się ją ogrzać, wzmacniające leki zaczęły działać. Już kilka dni później Dożynka siedziała samodzielnie, nawet co nieco skubnęła z miseczki. Trafiła do domu tymczasowego, a fundacja ogłosiła, że kotka jest do adopcji. Nie czekała długo, bo przygarnęli ja ludzie, którzy ów dom tymczasowy tworzą.
- Ukradła serce gospodarza – przypomina prezeska. - I została u nich – dodaje.
Kotka rządzi. To nic, że w DT mieszka wielki dog, który w zasadzie jednym chapnięciem, mógłby przywołać ją do porządku. Dożynka psisko też wzięła pod łapę i robi z nim, co chce. Jak ma ochotę na drzemkę na psim brzuchu, to po prostu robi. I ze sprzeciwem się nie spotyka. Wygląda jak mała czarna pantera - ma lśniące futro, długie wąsika i prawdziwie kocie spojrzenie.
- Warto podjąć trud ratowania, nawet gdy rozum podpowiada, że nie ma sensu, bo zwierzaki, tak samo, jak ludzie - trzymają się życia. A uratowane - są najwierniejszymi przyjaciółmi – podsumowuje Zofia Wantuch.

FLESZ - Demaskujemy mity o weganizmie i wegetarianizmie

[polecane]16655995,16635519,16655393,16615981,16670973,16617083[/polecane]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto