Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Choć zabrakło dofinansowania i tak przygotują rekonstrukcję

Halina Gajda
fot.halina gajda
Tegoroczna rekonstrukcja Bitwy Gorlickiej będzie inna niż wszystkie dotychczasowe. Zapłacimy na wejście. Cegiełka - 2 zł od osoby. Wszystko przez to, że organizatorzy po raz pierwszy nie dostali dofinansowania na historyczne przedsięwzięcie. Nic nie możemy zrobić, poza wzięciem się w garść i mimo wszystko próbą zorganizowania widowiska.

O tym, że nie będzie dofinansowania z najważniejszego źródła, czyli Mecenatu Małopolski organizatorzy dowiedzieli się przed kilkoma dniami. Wszyscy byli zaskoczeni, bo to w końcu historyczne, cykliczne przedsięwzięcie.

W organizacji pomogą samorządy i sponsorzy

Termin zbliża się wielkimi krokami, więc trzeba się zabrać za przygotowania. Nikt, nawet przez chwilę, nie brał pod uwagę, że mimo braku dofinansowania, rekonstrukcja może się nie odbyć. - Te dwa złote, które będziemy pobierali w ramach biletu wstępu, zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów przyjazdu rekonstruktorów - zapowiada Iwona Tumidajewicz, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Sękowej. - Były jeszcze pomysły na drobne opłaty za parking, ale ostatecznie uznaliśmy, że nie możemy w ten sposób traktować gości i trzeba poszukać innych źródeł finansowania.
Innych źródeł, czyli sponsorów. Jak udało nam się ustalić, rekonstrukcję wsparła Fundacja Polskiej Grupy Energetycznej, mimo swoich wydatków dołożył samorząd miasta Gorlice, prośba o pomoc skierowana do Jana Przybylskiego, wójta gminy Gorlice też nie została bez echa. Wsparcie przyszło też ze strony starostwa i wielu prywatnych przedsiębiorców. Ci ostatni zrobili to w różny sposób - sfinansowali telebim, przygotują posiłki dla żołnierzy. - Z sękowskiej strony wnioskowaliśmy o prawie 50 tysięcy złotych - wspomina jeszcze dyrektorka.

Praca rąk rekonstruktorów też jest bezcenna

Pewnie nie wszyscy zdają sobie sprawę, że organizacja rekonstrukcji pociąga za sobą dziesiątki tysięcy złotych kosztów. Brak dofinansowania to poważny kłopot, ale dzisiaj już trudno sobie wyobrazić majówkę bez rekonstrukcji. Członkowie GRH Gorlice 1915 od dwóch tygodni przygotowują scenografię: okopy, zasieki, miejsca, gdzie montowane będą materiały pirotechniczne, prowizoryczne zabudowania. - Tniemy koszty do minimum - mówi szczerze Wojciech Drzymała, członek grupy. - Co tylko można, robimy własnymi siłami - dodaje.
Własnymi siłami oznacza tutaj tyle, co siła rąk, bo chatki trzeba poskładać, zbić, zasieki umocnić, a wszystko zabezpieczyć tak, by nikomu postronnemu nie stała się krzywda.
- Przy scenografii pracujemy w soboty, w wolnym czasie - dodaje Drzymała. - W kolejną, poświąteczną będziemy też pracowali, by dopiąć ostatnie szczegóły - zapowiada.

Obóz na Rynku też będzie w planowanej wielkości

Dofinansowania - 40 tysięcy, na które opiewał wniosek - nie dostała też GRH, którą w planach wspierało miasto. Pieniądze miały wesprzeć organizację pierwszowojennych obozów: pruskiego, rosyjskiego i austriackiego.
- Dofinansowania nie ma, ale mimo to i tak obozy będą na rynku - zapowiada Marcin Gugulski, szef miejskiej promocji. - Wszystko organizujemy własnym sumptem, staramy się nie okrajać samego widowiska, w które zaangażowanych będzie około 50 rekonstruktorów. W tym czasie do miasta przyjeżdża wielu turystów, którzy 3 maja będą się mogli z nimi spotkać. Chcemy, żeby to było ciekawie - dodaje.

FLESZ: Eurowizja. Słowo o Tulii i polskich sukcesach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Choć zabrakło dofinansowania i tak przygotują rekonstrukcję - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto